tzw. ignacjański rachunek sumienia, nie jest przygotowaniem do spowiedzi (a przynajmniej – nie bezpośrednim), nie jest wyliczeniem grzechów ani koncentrowaniem się na tym, co mi się nie udało. Modlitwa miłującej uwagi to koncentrowanie się na Jezusie, który pragnie mnie prowadzić. On pragnie i ja pragnę. Co więc stoi na przeszkodzie, by spełniły się Jego i moje pragnienia?