17 marca 2022 r. odeszła do Pana śp. Agnieszka Łuczak

2022-03-24
Do Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego w Poznaniu dołączyła w 2019 r. Należała do najmłodszej wspólnoty „Józef”. Była zaangażowana w działania Fundacji Vinea jako pełnomocnik zarządu.
Wymowny jest fakt, że pogrzeb śp. Agnieszki wyznaczony został na 25 marca, w światowe święto WŻCh.
O zawodowym zaangażowaniu Agnieszki:
Agnieszka Łuczak – taką ją pamiętamy

 

Kiedy myślę o Agnieszce, mam przed oczami osobę pełną zapału i energii do działania. Pełną pomysłów i chętnie dzielącą się swoją wiedzą. Niestety, nie zdążyłam się nasłuchać jej opowieści. Wiem, że pisała książki, dobrze, że one są… Była blisko Boga i bardzo wdzięczna jestem Józefowi [wspólnocie Józef] za wspieranie Agnieszki, bycie przy niej w jej dobrych i trudnych chwilach, za bycie razem na drodze do naszego Pana…
Kasia

***
Wchodzi wielki uśmiech, za nim krucha, piękna dziewczyna, gustownie ubrana. Nie zgadniesz jej wieku z powodu promienności, jaką roztacza wokół siebie. Perlisty, zaraźliwy śmiech. Wypowiedzi konkretne, dyskretne, zdradzające erudycję i wysoką kulturę etyczną. I jeszcze niewymuszona serdeczność, ciepło, które sprawia, że czujesz się akceptowany, przyjęty takim, jakim jesteś…
Taką Cię, Agnieszko, zapamiętałam z pierwszych spotkań naszej wspólnoty JÓZEF. Twoje poczucie humoru, takt i miłość do ludzi inspirowało.
Krótko potem zachorowałaś. Coś, co dla wielu jest nieszczęściem, powodem do smutku, nawet rozpaczy – dla Ciebie stało się trampoliną do Boga, do radości nadprzyrodzonej. Optymizm, wytrwałość i jednocześnie cierpliwa pokora, z jaką stawiałaś czoło chorobie, były dla mnie świadectwem wielkości ludzkiego ducha. Pozostawałaś w tym jednocześnie tak bardzo zwyczajna…
Pamiętam nasz wspólnotowy piknik w Owińskach: przyjechałaś w szykownym kapeluszu, pełna entuzjazmu i elegancji. Nie skupiałaś jednak uwagi na sobie, raczej słuchałaś naszych, osobistych wynurzeń, z zainteresowaniem i wsparciem.
Grałaś w tenisa, wróciłaś do zadań zawodowych, niezmiernie aktywna intelektualnie, włączałaś się w wydarzenia WŻCH, w akcję charytatywne i w projekty Vinei. Nikt nie mógł przypuszczać, że choroba zaatakuje znowu tak szybko.
Byłaś ze sobą i z nami szczera. Zadziwienie. To dobre określenie odczucia, gdy się Ciebie widziało i słyszało. Rodziło się bowiem pytanie o źródło Twej siły, prostoty i piękna. O Tajemnicę, która została przed Tobą teraz odkryta.
Dziękuję Bogu za Ciebie, za Twoje dziecięctwo i dojrzałość jednocześnie, za Dar, jakim stałaś się dla mnie i całej wspólnoty.
Boli Twoje odejście.
Bądź jednak na zawsze z Tym, którego nam ukazywało Twoje życie. W Jego miłości, mądrości, pokoju i szczęściu.
Agnieszko, Światełko Boże, wspomnij Mu o nas…
+
Ila
***
Kiedy Agnieszka była w szpitalu w listopadzie 2021 r utrzymywaliśmy regularny kontakt.
W pewnym momencie ja również zachorowałem, tyle, że dość poważnie na covid.  Któregoś dnia rozmawialiśmy przez telefon, byłem bardzo słaby. Po rozmowie, Agnieszka tak się przejęła moim stanem i tym, że leczę się po swojemu, że zadzwoniła do mojej siostry, która mieszka w Krakowie, a ta z kolei zadzwoniła do mojej Mamy. W ciągu godziny miałem u siebie interwencję :). W konsekwencji tej akcji poszedłem do lekarza. Później się śmiałem, że poruszyła niebo w posadach i nazywałem ją czasem przekornie ,,mamą”. „Tak jest mamo, dobrze mamo…” odpowiadałem jej.
To wydarzenie było bardzo ujmujące. Pomimo tego, że sama była w szpitalu martwiła się o mnie, potrafiąc działać szybko i bardzo skutecznie. Moja mama była bardzo wdzięczna za tą pomoc Agnieszki i choć nigdy nie poznała jej osobiście, to od tamtego wydarzenia w jakiś dziwny duchowy sposób, tak po matczynemu, zbliżyły się do siebie.
Dla mnie, ona żyje, chociaż jej fizycznie nie ma, to duchowo jest stale obecna.
Paweł
***
Agnieszkę znałam tylko trochę. Pierwszy raz rozmawiałyśmy przez telefon, była wtedy jeszcze w prewspólnocie, a już zaangażowała się w działania Fundacji Vinea i przygotowania Pikniku u Ignacego. Vinea zgłosiła wtedy projekt o dofinansowanie tego wydarzenia i omawiałyśmy szczegóły kulturalne. Rozmowa była szczegółowa i kompetentna. Odebrałam ją jako osobę zaangażowaną w to, do czego się zobowiązała. Później spotkałyśmy się jeszcze gdzieś na jakimś spotkaniu organizacyjnym przy jezuitach, a potem już na samym Pikniku, w kolejnym roku, gdzie zorganizowała i prowadziła z innymi stoisko dawców szpiku. Na zdjęciach widzę ją wciąż w ruchu, człowiek-akcja. Chciałoby się, by każdy nowy członek wspólnoty był taki, miał w sobie tyle zapału, by dawać siebie innym. Dzięki Agnieszko za to co wniosłaś do Vinei i do WŻCh! Do zobaczenia!
K.
***
Wspominając Agnieszkę, pamiętam przede wszystkim jej ogromny uśmiech, pełne serdeczności oczy i wyważone wypowiedzi. Uderzały mnie pokój i cierpliwość, z jaką znosiła chorobę. Cudownie potrafiła się dzielić swoim doświadczeniem Boga w tym trudnym czasie i radością, która ją napełniała.
***