Newsletter WŻCh w Polsce – grudzień 2020

23 grudnia 2020

Kiedy się angażuję, to znaczy, że biorę na siebie pewną odpowiedzialność, jakieś zobowiązanie względem kogoś; oznacza także styl, postawę wierności i poświęcenia, szczególnej uwagi, z jaką wykonuję to zadanie. Każdego dnia wymaga się od nas angażowania się w to, co robimy: w modlitwę, w pracę, w naukę, ale także w sport, w aktywność w wolnym czasie… Zatem zaangażowanie oznacza ukierunkowanie naszej dobrej woli i naszych sił na udoskonalanie życia.
Również Bóg zaangażował się wobec nas. Jego pierwszym zaangażowaniem było stworzenie świata, i pomimo naszych prób, by go zniszczyć – a jest ich wiele – On angażuje się w utrzymanie go przy życiu. Ale Jego największym zaangażowaniem było danie nam Jezusa. To jest wielkie zaangażowanie Boga! Tak, Jezus jest właśnie największym zaangażowaniem Boga wobec nas. Przypomina o tym także św. Paweł, gdy pisze, że Bóg «własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał» (Rz 8, 32). I z tego powodu wraz z Jezusem Ojciec da nam wszystko, czego potrzebujemy.
Papież Franciszek, 20.02.2016

 

Skrót najważniejszych informacji miesiąca:

  • Jak odpowiadam na zaangażowanie Boga?
  • Kultura gościnności (spotkanie Grupy „Migracje”)
  • Naucz się języka obcego we wspólnocie
  • Jak rozmawiać o współczesnej kondycji Kościoła? (perspektywa polska)
  • Jak rozmawiać o współczesnej kondycji Kościoła? Jak dzielić się wiarą? (perspektywa międzynarodowa)
  • Adwentowe „Kochać i służyć” (dzień skupienia wspólnoty poznańskiej)
  • Spotkanie w trakcie pandemii tylko zdalnie…
  • Dorastanie do Maryjnego „Fiat” (dzień skupienia wspólnoty warszawskiej)
  • Modlitwa w jedności z Libanem
  • Kobiety na drodze synodalnej – prośba od wspólnoty niemieckiej
  • List Euroteamu
  • Ostatnie pożegnanie pani Teresy
  • Prawo do polityki
  • Czy moja wiara mnie uzdrawia? (refleksja ewangeliczna)
  • Dostrzec więcej – filmowa medytacja na Boże Narodzenie
  • Być chrześcijaninem dzisiaj (5): Posłuszeństwo wobec Papieża

Jak odpowiadam na zaangażowanie Boga?

W słowach Papieża Franciszka wprowadzających do tego numeru newslettera kluczowym słowem jest „zaangażowanie”. Po naszej, ludzkiej stronie jego wyrazem jest czynienie dobra i doskonalenie życia. Bóg zaprasza nas do zaangażowania większego: do relacji z Jezusem, który oddaje siebie w ofierze. Nie tylko jednak w niej się objawia, ale także przez wiele codziennych przejawów dobra, miłości i solidarności międzyludzkiej. Gdy zastanawiamy się nad „pracą Boga dla nas”, jako ludzie na drodze ignacjańskiej od razu słyszymy w tym echo kontemplacji „Ad amorem” („do uzyskania większej miłości”). Jak zatem obecnie odpowiadamy na te wyzwania – każdy z osobna i jako cała wspólnota?

Artykuły, które znajdują się w tym newsletterze pokazują różnorodność spojrzeń i opinii, zawierają sprawozdania z wydarzeń, ale także skłaniają do zadania pytań o rzeczywistość, którą coraz trudniej zrozumieć. Żaden z tekstów (co podkreślam w odpowiedzi na pojawiające się pytania) nie jest stanowiskiem Rady Wykonawczej – pluralizm poglądów i umiejętność słuchania siebie nawzajem stanowią jednak ważny rys naszej świeckiej ignacjańskiej drogi rozwoju. Wśród wielu naszych działań znalazły się: praca na rzecz ubogich i uchodźców oraz modlitwa za nich, uczestnictwo w medytacyjnych grupach dzielenia (krajowych i międzynarodowych), refleksje nad aktualnym stanem Kościoła i sposobami uprawiania polityki, relacje ze zdalnych, stacjonarnych, a nawet wyjazdowych dni skupienia, a ponadto materiały formacyjne. Wszystkie one mogą pomóc nam w rewizji własnego zaangażowania, a w czasie Świąt Bożego Narodzenia – zainspirować do ponownego wyrażenia wdzięczności za tak wiele sposobów odpowiedzi na zaangażowanie Boga wobec nas.

Dziękując wszystkim Autorkom i Autorom, życzę miłej lektury!

Marcin Telicki


Kultura gościnności (spotkanie Grupy „Migracje”)

W dniu 28.11.2020 odbyło się kolejne spotkanie otwarte Grupy „Migracje” w cyklu „Kultura gościnności”. Rozpoczęliśmy wspólną modlitwą „Ojcze nasz” w języku aramejskim, przypominając sobie o tym, że Bóg obejmuje nas wszystkich swoim gościnnym sercem. Następnie przyjrzeliśmy się bliżej sytuacji uchodźców i migrantów w Polsce – ich codzienności, problemom bytowym, prawnym, procesowi integracji, a także wyzwaniom przed którymi stoją zarówno „goście” jak i „gospodarze”. Obrazu dopełniły poszczególne ludzkie historie, które dały nam głębsze spojrzenie na problem migracji.

Zanurzeni w rzeczywistości konkretnych grup i doświadczeniach konkretnych osób wybraliśmy się w duchową drogę do wsi Emaus, razem z Jezusem i dwójką uczniów. To był dla nas czas i miejsce odkrywania gościnności na nowo. Zadaliśmy sobie pytanie o to, czym jest gościnność i do jakiego rodzaju gościnności jesteśmy zaproszeni tu i teraz – w naszych realiach.

Dzieląc się doświadczeniami i poruszeniami, bardzo wyraźnie zobaczyliśmy, że gościnność jest relacją wzajemności i poznawania, w której każdy jest goszczącym i goszczonym jednocześnie. Jest to relacja otwartości, łagodności i obejmowania sercem. W relacji gościnności każdy może po prostu być, nikt nie jest wykluczony. Uczymy się tej relacji od samego Chrystusa, który zaprasza nas do patrzenia Jego oczami na siebie samych i na innych. Odkrywamy główną cechę Stwórcy jaką jest gościnność, która otwiera nas na obecność Chrystusa we wszystkim i w wszystkich.

Usłyszeliśmy bardzo konkretne zaproszenie do tworzenia przestrzeni spotkania, dialogu, wymiany, współpracy i jedności. Jesteśmy zaproszeni do bycia taką przestrzenią poprzez łagodną otwartość na inność, przez dawanie swojego czasu i rozmowę, a także poprzez naszą uważność na nastawienie, z którym wchodzimy w różne (inne) przestrzenie, również przestrzenie lęku, cierpienia i braku.

Papież Franciszek bardzo konkretnie pokazał nam postawy gościnności w dynamice sześciu par czasowników opisanych w orędziu na tegoroczny Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy:

Znać, aby zrozumieć
Zbliżyć się, aby służyć
Słuchać, aby pojednać się
Dzielić się, aby się rozwijać
Angażować, aby promować
Współpracować, aby budować

Podsumowaliśmy spotkanie rozmową o naszym doświadczeniu tych sześciu wymiarów gościnności.

Katarzyna Artemiuk, WŻCh Warszawa, Grupa „Migracje”


Naucz się języka obcego we wspólnocie

Niedawno powstała inicjatywa uruchomienia wspólnotowych kursów językowych w formie zdalnej, ukierunkowanych na praktyczną naukę języka i sprawy związane z wiarą. Jest dwóch lektorów angielskiego. Zgłosiła się też osoba, która może pomóc w nauce niemieckiego na poziomie podstawowym. Tworzy się pierwsza grupa angielska, ale nieliczna – „zapisy” są nadal otwarte. Wszystkich zainteresowanych, żeby uczyć innych i uczyć się, proszę o e-mail na adres: [email protected].

Tsedale Sawicka, WŻCh Warszawa, Eurolink


Jak rozmawiać o współczesnej kondycji Kościoła? (perspektywa polska)

W piątek 20 listopada, z inicjatywy o Leszka Mądrzyka SJ naszego Krajowego Asystenta, odbyło się spotkanie on-line pt. Rozmowa o Kościele. Na zaproszenie odpowiedziało 36 osób z ośrodków lokalnych z Białegostoku, Lublina, Poznania, Trójmiasta i Warszawy. Gośćmi specjalnymi byli Monika Białkowska – dr teologii fundamentalnej, dziennikarka „Przewodnika Katolickiego”, współpracująca z kwartalnikiem „Więź”, oraz ks. Jacek Socha – dr teologii, od 2009 proboszcz Parafii św. Mikołaja w Gdyni.

Głównym celem tego spotkania było stworzenie bezpiecznej przestrzeni do spokojnej rozmowy o Kościele, który kochamy, ale którym bywamy rozczarowani i którego nie rozumiemy. Nasi prelegenci wprowadzili nas w temat posłuszeństwa oraz transparentności w Kościele, abyśmy na podstawie ich doświadczeń mogli porozmawiać o naszym spojrzeniu i przeżywaniu troski o wspólnotę Kościoła.

Monika Białkowska w swej wypowiedzi na temat posłuszeństwa w Kościele powołała się na reguły Św. Benedykta. Wskazała na posłuszeństwo jako stopień pokory, ale też o zwróciła uwagę na to, że są one kluczem do zrozumienia posłuszeństwa w całym Kościele. My jako lud Boży nie mamy ślepo wierzyć, ale mamy zaufać, że zostaniemy przez naszych Pasterzy poprowadzeni tam, gdzie sami, ludzkimi siłami byśmy nie dotarli. Takie posłuszeństwo doktrynie odkrywanej przez wieki wiąże się z naszym zaufaniem, z oddaniem swego losu w ręce Kościoła, więc tym bardziej wymaga to od Pasterzy czystych intencji i sprawiedliwych czynów. Bardzo wyraźnym wątkiem spotkania było zauważenie, że mówienie o słabościach, o grzechach Kościoła nie jest rozbijaniem i krytykowaniem go, ale jest wyrazem naszej troski o wspólnotę

Aspekt transparentności został przez Monikę Białkowską omówiony na podstawie wypowiedzi o. Hansa Zollnera, szefa Centrum Ochrony Dziecka na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. O. Zollner zapytany o to, jaki widzi ratunek dla Polskiego Kościoła, powiedział, że lepiej być przejrzystym i nie ukrywać grzechów. Mamy sakrament pojednania, więc bądźmy otwarci i szczerzy w naszej spowiedzi, wyraźmy akt żalu i zróbmy to, co należy zrobić, aby dokonać zadośćuczynienia. To dotyczy całego Kościoła!

Ks. Jacek Socha w swej wypowiedzi wskazał na dwa obrazy, które pomogły mu zrozumieć istotę posłuszeństwa. Pierwszy to odkrycie Ćwiczeń Duchowych, które poprowadziły go ku posłuszeństwu Słowu i zrozumieniu, że prowadzi ono do posłuszeństwa Kościołowi. Drugi obraz związany jest ze spotkaniem z przeoryszą zakonu Betlejemitek w Grabowcu, która zdefiniowała posłuszeństwo krótko: prawdziwe posłuszeństwo jest oparte na dialogu.

W części spotkania poświęconej wymianie doświadczeń, zastanawialiśmy się nad tym, jak tworzyć klimat dobrego dialogu, jak budować właściwą płaszczyznę porozumienia, opartą na szczerości i zaufaniu, jak otwarcie i z troską mówić o tym, co nas boli i co nas przeraża. Zobaczyliśmy, że my, świeccy, możemy w tym procesie odegrać niemałą rolę.

Czas zaplanowany na to pierwsze spotkanie niestety bardzo szybko się skończył. W wielu uczestnikach obok wdzięczności za podjęcie tak trudnego tematu pojawiło się odczucie niedosytu i pragnienie kontynuowania takich rozmów.

Barbara Wielgus, WŻCh Trójmiasto


Jak rozmawiać o współczesnej kondycji Kościoła? Jak dzielić się wiarą? (perspektywa międzynarodowa)

Wspólnota światowa i różne wspólnoty narodowe oferują wiele ciekawych wydarzeń, działań, inicjatyw. Wszyscy zainteresowani otrzymywaniem i przekazywaniem informacji o nich oraz wymianą refleksji, opinii i doświadczeń mogą dołączyć do tworzącej się właśnie grupy dyskusyjnej. To grupa dla członków wspólnoty WŻCh w Polsce. Wystarczy napisać do mnie email na adres: [email protected] Wiadomości będą przychodzić na Wasz adres mailowy i z Waszej skrzynki będziecie je mogli wysyłać.

Po wakacyjnej przerwie wróciły także międzynarodowe grupy dzielenia, które cieszą się jeszcze większym zainteresowaniem niż w poprzednim roku formacyjnym. Wcześniej zawiązane grupy kontynuują spotkania od listopada. Powstały też nowe grupy: 6 anglojęzycznych, 4 francuskojęzyczne, 1 niemieckojęzyczna i 1 hiszpańskojęzyczna. Warto zauważyć, że wśród 57 nowych osób 12 jest z Polski! Euroteam opracował inspiracje do sześciu pierwszych spotkań, które zawierają propozycje do modlitwy wstępnej, tekstu do medytacji, pytań do dzielenia, które odbywa się w trzech rundach i modlitwy końcowej. Inspiracje są starannie przemyślane i bardzo pomocne. Spotkania w grupach międzynarodowych to doświadczenie szczególne. Czuje się działanie Ducha Świętego.

Tsedale Sawicka, WŻCh Warszawa, Eurolink


Adwentowe „Kochać i służyć” (dzień skupienia wspólnoty poznańskiej)

Czasem przychodzi do nas natchnienie i czujemy jakieś wewnętrzne przynaglenie, by za nim pójść. Tak było w tym przypadku. Osobiście odczytuję to też jako owoc udziału w Forum Wspólnot Lokalnych, po którym przyszła do mnie właśnie taka myśl – dzień skupienia poznańskiej WŻCh. W sumie od kilku dobrych lat odbywa się on zwykle jesienią, nawet kilka razy miał miejsce poza Poznaniem i z noclegiem. Jednak w obecnym roku wiadomo było, że w takiej formie się nie odbędzie. FWL przekonało mnie jednak, że po pierwsze tego typu wydarzenie można przeprowadzić online i to się sprawdza, np. konferencje, grupki dzielenia. Po drugie uświadomiłam sobie, że od wielu miesięcy nie mieliśmy w Poznaniu okazji, by spotkać się razem w większym gronie (zwykle takie spotkanie odbywa się np. na zakończenie rekolekcji w życiu codziennym). Owszem, po drodze był Piknik u Ignacego (31.07) oraz Jubileusz 15-lecia WŻCh w Poznaniu (20.09), ale z powodu pandemii nie wszyscy brali udział w tych wydarzeniach. Mało było więc okazji, by młodsi stażem (prewspólnota i najmłodsza wspólnota Jan) oraz starsi stażem mogli się nieco lepiej poznać.

Zatem podzieliłam się tą myślą na spotkaniu rady lokalnej, został on podchwycony, a ja jako pomysłodawca postanowiłam zorganizować adwentowe skupienie „Kochać i służyć”. Odbyło się ono 5 grudnia między 9.00 a 15.00 na Zoomie, a uczestniczyło w nim ok. 30 osób. Prócz samych treści ważne było zaangażowanie kilku osób, m.in. Zbyszka, który zorganizował sprawy techniczne w sposób doskonały, Macieja, który przygotował medytację o Zwiastowaniu, o. Darka, który wygłosił konferencję w tematyce służby i pokory oraz celebrował (pierwszy raz online) eucharystię z kaplicy domu jezuitów (przy nieocenionej pomocy Tomasza, który jeszcze dzień wcześniej dowiózł mu słuchawki bezprzewodowe). Bardzo dobrze sprawdziły się grupki dzielenia on-line, jak i część integracyjna pt. Poznajmy się bardziej – czyli powiedz kilka słów o sobie, byśmy cię lepiej poznali. To naprawdę dobre narzędzie, pozwalające nam żyć jako wspólnocie, mimo tego, że tęsknimy już bardzo za normalną formą spotkań na żywo. Oby było to możliwe jak najszybciej!

Kinga Waliszewska WŻCh Poznań, Płomień


Spotkanie w trakcie pandemii tylko zdalnie…

Pandemia dotknęła nas wszystkich, każdego poziomu życia codziennego, także wspólnotowego. Nakaz noszenia maseczek, dystans społeczny to rzeczy, które znacząco utrudniają spotkanie. Zazwyczaj jesteśmy we wspólnocie o wiele bliżej siebie. Zewnętrzne obostrzenia stwarzają nieprzyjemny dystans. Zmuszają do zerwania ze zwyczajem serdecznego powitania i nakładają konieczność pilnowania się, aby nie przekraczać zasad bezpieczeństwa. Sytuacja daleka od tego, co wypracowuje w nas ignacjański styl życia.

Ten sam styl życia skłania nas do poszukiwania miejsc i okoliczności gdzie, nie naruszając norm bezpieczeństwa, można odłożyć na chwilę ścisłe ograniczenia i zdystansować się nawet od covidowego zagrożenia. Taki wniosek przyświecał poszukiwaniu miejsca na spotkanie grupy mężczyzn ze wspólnoty małżeńskiej w Krakowie. Położenie blisko gór, miejsc odosobnienia idealnych na takie okazje wydawał się oczywisty. Stworzył też dodatkowy element wyjątkowości i przygody. Wybór padł na pasmo Kotonia (857 n.p.m.) oddalonego zaledwie 36 km od miasta. Co udało się zrobić w trakcie takiego spotkania w terenie?

Moim zdaniem było to normalne spotkanie wspólnoty, w dodatku w scenerii, która dodatkowo podkreślała charyzmat drogi. Dla mężczyzn przeżywanie czegoś dosłownie na własnej skórze, mocowanie się ze światem, sprawdzanie swoich granic, ryzyko i zdrowa rywalizacja to środki wzrostu we wspólnocie, coś co leży w naszej naturze. Sęk w tym, aby nadać temu wszystkiemu Boży kierunek.

Na drogę wzięliśmy Słowo Boże z materiałów przygotowanych przez Krysię Seremak i Małgosię Sosińską – dokładnie spotkanie 3. (dostępne w strefie wspólnoty) – akurat mamy w tym roku głębsze wprowadzenie w rozeznawanie indywidualne i styl życia WŻCh, więc idealnie się złożyło.

Każdy z nas wchodził własną drogą poza utartym szlakiem (to nie jest park narodowy, więc można tak zrobić), gdyż chcieliśmy też podzielić się, w jaki sposób orientujemy się w drodze, mając przed sobą tylko cel i jedną wskazówkę – byle było do góry. Później zaowocowało to w dzieleniu wieloma odniesieniami do życia duchowego. W zimie w lesie jest cicho i biało, wszystko lekko przymarznięte, więc się nie ślizgasz po błocie. Masz pewne oparcie w gruncie i jesteś naprawdę sam na takiej białej pustyni. Warunki rekolekcyjne (nie licząc przypadkowych dzików). Na grzbiecie normalnie biwak, ognisko, coś do jedzenia, ciepłego do picia – to oczywiście temat na osobny artykuł. Nie ma ścian które by tłumiły głos, więc słyszysz siebie i innych o wiele lepiej, nie ma tego drgającego tła, odgłosów cywilizacji. Masz, ile chcesz dystansu i nie trzeba nosić maseczki, bo jesteś w lesie.

Dzięki Ci, Boże, za pandemię!

Radosław Lebowski, WŻCh Kraków


Dorastanie do Maryjnego „Fiat” (dzień skupienia wspólnoty warszawskiej)

W sobotę 12 grudnia warszawska WŻCh spotkała się on-line, by wspólnie przeżywać adwentowy dzień skupienia. Uczestniczyło w nim ponad 30 osób. Było to dla nas wszystkich bardzo ważne i głębokie spotkanie, poczynając od osobistej medytacji, poprzez konferencję, dzielenie w grupach i wspólną rozmowę. Zrodziła się nawet myśl, aby takie „rozmowy” na Zoomie organizować częściej, podejmując konkretny temat.

Naszą Przewodniczką w dniu skupienia była „Maryja – wzór ludzkiego posłuszeństwa” (na podstawie artykułu ks. Grzegorza Bachanka pod tym samym tytułem). Towarzyszyliśmy Jej w scenie Zwiastowania i w drodze do Betlejem (medytacja) oraz czekaliśmy z napięciem na Jej odpowiedź („Fiat”) w Kontemplacji o Wcieleniu. Z kolei ojciec Leszek Mądrzyk SJ, asystent warszawskiej WŻCh, zaprosił nas do szerszego spojrzenia na Maryję – na Jej i naszą współpracę z Bogiem. Jak zauważył: „Bóg wybiera nie to, co jest potężne, mocne w świecie, ale to, co kruche, nieznane, małe. Zaprasza do współpracy młodziutką dziewczynę z małego, nieznanego Nazaretu. Kiedy Ją wybiera, to też Ją do tego przygotowuje. Mocą przyszłych zasług Chrystusa Maryja przychodzi na świat bez grzechu pierworodnego”.

Nas też Pan Bóg zaprasza do współpracy „w wielkim dziele zbawienia, w misji Boga” (Zasady Ogólne WŻCh, nr 1). Daje nam też – jak Maryi – wystarczającą łaskę, o czym często zapominamy, narzekając na podjęte zobowiązania (nawiązując do jednej z homilii papieża Franciszka). Mając świadomość, że każdy z nas został zaproszony osobiście do tej współpracy, staraliśmy się znaleźć odpowiedź na pytanie, w jakim punkcie drogi teraz jesteśmy i jak tę współpracę realizujemy – na poziomie osobistym i wspólnotowym.

Ojciec Leszek zwrócił nam też uwagę na pokusę zatrzymania relacji z Bogiem „tylko dla siebie”, na skupieniu się na sobie, czyli na indywidualistycznym podejściu do relacji z Bogiem. U Maryi współpraca z Bogiem nie prowadzi do skupienia wzroku na sobie, ale na innych. Nawet jeśli pragnęła w ciszy adorować dar miłości, to czyniła to wewnętrznie – jej decyzją było wyjście do Elżbiety. Wyjść na zewnątrz – to konieczne. Czy my jako wspólnota wychodzimy do innych? Jak możemy w tych czasach wyjść?

W drugiej części konferencji przyglądaliśmy się postaciom dwóch wyjątkowych kobiet w Kościele – św. Teresce od Dzieciątka Jezus i siostrze Wandzie Boniszewskiej. Odkrywaliśmy, jak przez „to, co małe i kruche” działa moc Boga – jeśli tylko otworzymy się na Niego i pozwolimy Mu działać.

Część „konferencyjną” zakończyło dzielenie w grupach, a potem wspólna rozmowa „na forum”, w czasie których staraliśmy się znaleźć odpowiedzi na pytania:
– czy mam pragnienie współpracy z Bogiem, w tym miejscu i czasie, w moim powołaniu?
– przed jakimi wyzwaniami stoję teraz, w moich relacjach i codziennych wyborach?
– co mi pomaga angażować się we współpracę z Bogiem?

Na zakończenie dnia skupienia każdy z nas miał możliwość uczestniczenia w adoracji Najświętszego Sakramentu oraz we wspólnej Mszy Świętej w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli na Mokotowie (na żywo lub on-line). Wyszliśmy z pragnieniem pogłębienia takich „międzygrupowych” spotkań w WŻCh oraz z wdzięcznością za dar Wcielenia i Maryjne „fiat”, do którego i my staramy się – z Bożą pomocą – dorastać każdego dnia.

Agnieszka Wdowik, WŻCh Warszawa


Modlitwa w jedności z Libanem

Z inicjatywy francusko-libańskiej wspólnoty WŻCh Cheminer Franco-Libanais między 4 a 18 października odbyła się modlitwa za i z Libanem. W pierwszym tygodniu (4-11.10) modlono się w języku francuskim i niderlandzkim, w kolejnym tygodniu (11-18.10) włączyły się osoby anglojęzyczne. Udział wzięło blisko 300 członków WŻCh z całego świata: Francji, Libanu, Belgii, Hiszpanii, Anglii, Słowacji, Rumunii, Austrii, Polski, Szwajcarii, Malty, Ekwadoru, Peru, Paragwaju, Brazylii, Kolumbii, Stanów Zjednoczonych, Egiptu, RPA i innych. Było to bardzo głębokie doświadczenie. 20 października część osób spotkała się na Zoomie, żeby móc wymienić refleksje z tych dwóch niezwykłych tygodni. Poniżej zamieszczone zostały wybrane dzielenia uczestników modlitwy:
Byłam w całkowitej jedności z Panem we wszystkim. Czułam pocieszenie, ponieważ cała wspólnota WŻCh modliła się za Liban i za chrześcijan tutaj i za mnie. Bóg jest Jeden, Dobry, Piękny, Prawdziwy i Sprawiedliwy.

Ten tydzień modlitwy pomógł mi uświadomić sobie (ponownie), że wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami jednej ludzkości… nie modliliśmy się „za Liban”, ale kroczyliśmy razem – połączeni. Jedna wspólnota – w WŻCh i ze wszystkimi ludźmi na świecie.

Modlitwa za Liban była potężnym doświadczeniem zjednoczenia w cierpieniu i dziękczynieniu, że Bóg jest z nami, kochający i uzdrawiający i pocieszający nas przez to wszystko.

Bądź obecny, cierpliwy, uważny. Obfitość miłości. Kiedy przychodzą problemy, śmierć, spotykamy się w miłości, aby pocieszać się, uzdrawiać i modlić się razem.

Każdą medytację zaczynałem od modlitwy do wielkiego świętego Libanu, św. Charbela, by był z nami, wspierał nas i być pośrednikiem między nami a Jezusem. Modliłem się w intencji pokoju w okolicach Libanu, szczególnie w Syrii, o mądrość dla rządu Libanu w tej trudnej sytuacji, o jedność dla wyznawców wszystkich religii, którzy żyją w Libanie, za wszystkich, którzy umierają z powodu epidemii koronawirusa w Libanie, o pomoc materialną z innych krajów dla Libanu w trudnej sytuacji ekonomicznej.

Oprac. Tsedale Sawicka, WŻCh Warszawa, Eurolink


Kobiety na drodze synodalnej – prośba od wspólnoty niemieckiej

Drodzy Przyjaciele,

W newsletterze Euroteamu z marca przeczytaliście pewnie, że Kościół w Niemczech rozpoczął Drogę Synodalną. Około 260 katolików, wszyscy biskupi oraz wiele osób świeckich reprezentujących diecezje i liczne ruchy katolickie spotykają się, żeby podjąć refleksję i rozeznanie nad przyszłością Kościoła w Niemczech. Wsparciem w rozeznawaniu służy dwóch kierowników duchowych – jezuita oraz Maria Boxberg, była prezydent WŻCh w Niemczech.

Maria zwróciła się do mnie z pytaniem: „Jaka jest rola kobiet w kościele katolickim, jakie istnieją konflikty, jakie są pragnienia kobiet w kościele?” Maria chciałaby, żeby w dyskusji, do której została zaproszona, zaistniała perspektywa międzynarodowa. Dlatego więc obie zwracamy się z ogromną prośbą do wszystkich kobiet w WŻCh, które czują się gotowe, żeby zechciały odpowiedzieć na te pytania lub żeby przesłały je kobietom, które znają. Możecie napisać w języku niemieckim lub angielskim bezpośrednio do Marii na adres: [email protected]

Informacje na temat mającej się odbyć dyskusji można znaleźć po przejściu do strony: https://www.lwh.de/keinekircheohnefrauen/

Serdecznie Wam dziękuję i pozdrawiam,
Angelika Scholz (koordynatorka Euroteamu WŻCh/CVX)

Możecie też udzielić odpowiedzi w języku polskim i wysłać je na adres: [email protected]. Obrady Drogi Synodalnej odbędą się w kwietniu 2021 r.


List Euroteamu

Listopad 2020

Podobnie jak wiosną, Euroteam musiał odwołać spotkanie zaplanowane na koniec października w Londynie. Postanowiliśmy więc spotkać się na jeden dzień w „wirtualnym Londynie” na Zoomie. Fernando Vidal, członek Światowej Rady Wykonawczej i jej „Eurolink” dołączył do nas na kilka godzin w naszej sesji burzy mózgów na temat konkretnych sposobów naszej służby w nowo powstającej nowej rzeczywistości, „nowej normie”. Po czasie modlitwy i dzielenia, pracowaliśmy nad niektórymi priorytetami naszego powołania. Piszemy ten list, żeby na bieżąco poinformować Was o omawianych przez nas tematach i ważnych projektach, które chcielibyśmy Wam zaproponować.

Asystent kościelny
Z radością powiadamiamy Was, że Euroteam ma już asystenta kościelnego. Większość z Was go zna: To Nikolaas Sintobin SJ, którego wielu z Was spotkało na naszym Zgromadzeniu w Wilnie w zeszłym roku i który sprawował Eucharystię online z okazji Światowego Dnia WŻCh w marcu 2020 roku. Witaj, Nikolaas! Niech Bóg błogosławi Ciebie i Twoją służbę w WŻCh w Europie!

Młodzież
„Każde doświadczenie jednego ludzkiego życia jest spotkaniem z Bogiem…”. Młodzież jest dla nas priorytetem od czasu spotkania w Wilnie, dlatego tworzymy w Europie Młodzieżowy Zespół Koordynacyjny (Youth Coordination Team YCT). Chcielibyśmy zebrać młodych ludzi ponad granicami wspólnot narodowych i razem szukać dróg do przestrzeni wspólnego rozeznawania, towarzyszenia i nadziei. Jean-Benoît będzie koordynował tę młodzieżową inicjatywę w imieniu Euroteamu. Prosimy o wybranie osoby do kontaktu z każdej wspólnoty narodowej i przesłanie jej danych kontaktowych do Jean- Benoît. W ten sposób będziemy mogli na bieżąco przekazywać Wam informacje odnośnie tej inicjatywy.

Ponadto, organizowane jest spotkanie młodych członków WŻCh, które odbędzie się w lipcu 2021 roku w Loyoli, w Hiszpanii. Jak już wspomnieliśmy w poprzednim liście, zrezygnowaliśmy z planowanego przez Euroteam spotkania młodzieży latem przyszłego roku. Chcemy połączyć siły i energię w Hiszpanii i aktywnie włączyć się w organizację tego wielkiego wydarzenia.

Kalendarz adwentowy
Młodzież WŻCh w Hiszpanii przygotowała kalendarz adwentowy, tak jak to było w zeszłym roku. Kalendarz jest w wersji elektronicznej i jest dostępny na stronie WŻCh. (…)

Spotkanie dla Eurolinków i Asystentów Kościelnych w Warszawie (Zesłanie Ducha Świętego 2021)
Jak już wiecie, planujemy spotkanie dla Eurolinków i Asystentów Kościelnych w Warszawie w dniach 21-24 maja 2021 r. Ze względu na pandemię nadal nie wiemy, czy spotkanie się odbędzie. Ale i tak postanowiliśmy się spotkać – jeśli nie będzie możliwości spotkania bezpośredniego, zorganizujemy to wydarzenie online. Więc prosimy, zanotujcie tę datę w kalendarzu!

„Na peryferiach”
Zimowa edycja AtF (At the Frontiers – Na granicach wraz z uchodźcami) nie może się odbyć z powodu pandemii. Będziemy Was informować na bieżąco odnośnie obozu letniego. Szczególnie chcemy podziękować Eleonorze Milazzo i całemu zespołowi ATF-Team za wysiłek i energię, którą włożyli w ten wspaniały projekt. (…)

Trwajmy w jedności modlitewnej w tych trudnych czasach!
Angelika
Kasia
Jean-Benoît
Chris

Euroteam (Europejska Rada Wykonawcza WŻCh/ CLC-CVX)


Ostatnie pożegnanie pani Teresy

Pani Teresa Pasternak była sympatyczką Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego w Kaliszu, zachwyconą duchowością i apostolstwem. Zanim przeszła na emeryturę, pracowała jako nauczycielka. Przed II wojną światową i tuż po niej, dopóki władze komunistyczne nie zlikwidowały Kongregacji Mariańskich, była sodaliską. Angażowała się, o ile pozwalały jej na to siły i zdrowie, w cotygodniowe spotkania naszej wspólnoty „Święty Józef”. Z radością uczestniczyła w świętowaniu imienin, a także we wspólnotowych Mszach Świętych, odprawianych przez naszego Asystenta o. Andrzeja Szczypę SJ. Bardzo pragnęła złożyć Przymierze, by jeszcze silniej związać się ze Wspólnotą, żywo interesowała się charyzmatem Wspólnoty i pogłębiała jego znajomość, a także ochoczo oraz z otwartym na Boga i ludzi sercem uczestniczyła w Kaliszu w rekolekcjach ignacjańskich w ciągu życia oraz w rekolekcjach zamkniętych z indywidualnym prowadzeniem. Nieustannie, codziennie, do końca swego życia modliła się w wielu intencjach, najczęściej Psalmami i różańcem, również w intencji naszego Asystenta i Wspólnoty. Zapamiętamy ją jako niezwykle pogodną, gościnną, pełną werwy, miłości Boga i bliźniego, radości, otwartości, o niezwykle, jak na swoje lata, bo odeszła do Pana w wieku 92 lat, rześkim, bystrym, chłonnym umyśle i o pięknym sposobie mówienia osobę, która pojawiła się u nas na zaledwie dwa lata.

Pani Teresa Pasternak zmarła w dniu 11 listopada o godz. 9.00. Mszę Świętą pogrzebową odprawiono w dniu 16 listopada w kościele pw. Świętej Rodziny, wznoszącym się przy klasztorze sióstr nazaretanek w Kaliszu. Spoczęła na pobliskim Cmentarzu Katolickim, przy ulicy Górnośląskiej. Pamiętajmy o pani Teresie w naszych modlitwach. Była dla nas emanującym pokojem, pięknym świadectwem wierności Panu nawet w najdrobniejszych, tworzących naszą codzienność sprawach.

Justyna Sprutta, WŻCh Kalisz


Prawo do polityki

Czy katolik świecki, działając w zgodzie ze swoim sumieniem i swoją wiarą, ma prawo do działalności politycznej? Czy dajemy prawo świeckiemu katolikowi do czynnego zaangażowania w politykę? Jest to dość ważne pytanie w kontekście dzisiejszej sytuacji i zarzutów, jakie stawia się Kościołowi w związku z mającymi miejsce protestami. Jeśli tak, to nie dziwmy się, że chce on zmieniać prawo w taki sposób, by było bardziej zgodne z Prawem Bożym.

Dziś, mam wrażenie, odmawia się tego katolikom, choć do tego właśnie wielokrotnie i na różne sposoby przez ostatnie dziesięciolecia namawiał go Kościół, definiując na Soborze i w Katechizmie istotę świeckości, powołania człowieka świeckiego. Świecki ma starać się o rozszerzanie Królestwa Bożego na tym świecie, zajmując się sprawami typowo świeckimi. Ma to robić, nie tylko oddziałując na sumienia, na sposób wyłącznie duchowy, ale może w tym celu wykorzystywać narzędzia typowo świeckie, jak właśnie politykę. Tak przez ostatnie lata rozumiana była choćby Akcja Katolicka, szczególnie przez Kościół wspierana.

Od wielu lat widzę, jak katolicy o poglądach bardziej prawicowych odsądzani są od czci i wiary za to, że ośmielają się mówić o ojczyźnie i głoszą obronę tradycyjnych wartości. Są oskarżani o faszyzm, nacjonalizm i szowinizm, gdy chcą promować wartości patriotyczne, tak jakby czymś złym było uczucie miłości do ojczyzny. To nie miłość do ojczyzny jest problemem, ale nienawiść do innych narodów. Nienawiść w ogóle jest problemem, bez względu na to, kto lub co staje się jej przedmiotem…Tak jak to się dzieje teraz, nienawiść można mierzyć siłą agresji protestujących, widać ją na każdym kroku…Obserwuję, niestety, jak wiele jest niezrozumienia wobec prawicy i ludzi o prawicowych poglądach w naszym dość socjalistycznym społeczeństwie, a nawet w samym Kościele. Katolicy lewicowi nie rozumieją dążenia prawicy do zmiany prawa na takie, które będzie bardziej odpowiadało Prawu Bożemu i oskarżają Kościół o mieszanie się do polityki. Dla lewicy najważniejszym dogmatem jest idea świeckości państwa, drugim – prawa jednostki. Dla prawicy liczą się nie tyle prawa, lecz prawo jako takie, i chce ona zmieniać prawo zgodnie ze swoimi wartościami. Lewica nie rozumie bądź nie chce zrozumieć takiego podejścia i oskarża Kościół hierarchiczny o mieszanie się do polityki. W istocie rzeczy – to ludzie Kościoła chcą zmieniać prawo, ale nie hierarchia, lecz świeccy Jego członkowie, kierujący się swoim sumieniem i wiarą. To oni głosują w wyborach na takie partie i kandydatów, którzy są dla nich gwarantem przyszłej zmiany prawa, i, jeśli demokratycznie wygrywają, mają prawo – głosami większości – zmieniać system prawny obowiązujący w państwie. Mają za sobą wtedy wartości i siłę demokracji: w demokracji to większość decyduje o tym, jakie będzie obowiązywało prawo w państwie.

Obecna sytuacja to zamach zarówno na wartości demokracji, gdy demokratycznie wybraną władzę chce się wyrzucić krzykami ulicy, ale także na ideę autonomii osoby świeckiej w Kościele. Katolik świecki ma prawo do działalności politycznej, od lat jest do tego przez Kościół zachęcany, a teraz sam Kościół, głosami choćby „zwykłych księży”, tego prawa mu odmawia. Katolicy lewicowi są szczególnie wyczuleni na to, by innym nie narzucać swojego światopoglądu. Zauważmy jednak, że to „nienarzucanie” postulowane jest wyłącznie w kilku wąskich dziedzinach życia: aborcja, mniejszości seksualne, eutanazja. Nikt nie mówi o narzucaniu czegokolwiek, kiedy wprowadzamy ochronę np. prawa własności (VII przykazanie). Nie zostawiamy wyłącznie sumieniu urzędnika państwowego decyzji o tym, czy wziąć łapówkę, lecz straszymy go i „przymuszamy” do uczciwości odpowiednimi paragrafami. Mówienie prawdy w sądzie (VIII przykazanie) to nie jest wyłącznie sprawa mojego sumienia, lecz jeśli skłamię, odpowiem sam przed sądem. Nikt nie zostawia wyłącznie sumieniu męża bijącego żonę decyzji o tym, co robi, lecz zostanie on za taki czyn ukarany nawet jeśli w sumieniu uznaje, że ma prawo bić. To znana zasada, że prawo broni nas przed ludźmi pozbawionymi sumienia.

Mam prawo robić wszystko, co chcę, to moje prawo, ogranicza mnie jednak to samo prawo drugiej osoby. Każdy ma prawo do wolności, ale i drugi ma takie prawo, dlatego nie mogę krzywdzić drugiego, bo przekraczam jego prawa. Nikt nie ma wątpliwości, że prawnie chronione powinno być życie i nie wolno mi nikogo zabić (V przykazanie), ale tego prawa odmawia się nienarodzonym. Nie można tego w żaden sposób logicznie wytłumaczyć, poza pewną PRL-owską tradycją aborcji na życzenie, i zachodnimi koncepcjami nowego wspaniałego świata, z którego usuwa się wszystko, co chore (aborcja chorych dzieci) i stare (eutanazja), co mogłoby zagrozić wygodzie i luksusowi życia. Dlaczego nie miałaby prawnie być chroniona istota, która nie jest rzeczą ani niczyją własnością, nawet swojej własnej matki, choć żyje w niej? Pomimo że żyje w niej, nie jest nią, jest kimś osobnym. Skoro nie jest rzeczą ani wyłącznie częścią matki, lecz kimś osobnym, oddzielną osobą (nieskończenie małą i nieświadomą, lecz jednak osobą) powinna być traktowana jak inne istoty ludzkie. Nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia dla postawy proaborcyjnej, krzyczącej o prawach kobiet. Prawo do aborcji nie jest i nie może być prawem człowieka, to sprzeciwiałoby się podstawowemu prawu każdego do życia. Zasada wolności (prawo wyboru) nie obowiązuje w sytuacji, gdy mój wybór dotyczy nie tylko mnie, ale i drugiej osoby. Mogę robić, co chcę, ale tylko wtedy, gdy nie dotyczy to innych osób, jeśli nie przekracza to ich praw. Nie wolno mówić o prawie wyboru, gdy tak naprawdę chodzi o prawo do zabijania.

Zastanówmy się zatem:

  • Czy jesteśmy za autonomią świeckich w Kościele i za ich prawem do samodzielnych decyzji w dziedzinach życia społecznego i politycznego?
  • Czy ważna jest dla nas zasad demokracji i dajemy zwycięzcom prawo do takiego kształtu prawnego państwa, jakiego oni sobie życzą i jakie wywalczyli w demokratycznych wyborach?
  • Czy zgadzamy się z zasadą, że moja wolność jest ograniczana przez prawa innych osób? A jeśli tak, to wolność kobiety ciężarnej nie jest absolutna, jest ona ograniczona przez prawa istoty ludzkiej, którą nosi w sobie.
  • Czy jesteśmy za tym, by istniało PRAWO jako takie, które chroni naszą własność, nasze dobre imię, naszą fizyczność i nasze życie? A jeśli tak, to jak możemy nie dostrzegać konieczności prawnej ochrony nienarodzonych? Jak może rower czy pies być przez prawo bardziej chroniony od życia ludzkiego? Jeśli zaś nie – zlikwidujmy prawo w ogóle, zlikwidujmy policję, sądy i więzienia, i zostawmy wszystko ludzkim sumieniom.

Istotne są moje prawa, ale nie mogą one ograniczać i naruszać praw innych osób. Istotne jest także prawo, które obowiązuje wszystkich, a o którym w demokracji decyduje większość.

Skoro dajemy prawo innym do walki o aborcję, związki partnerskie czy adopcję dzieci przez partnerów tej samej płci, i w wielu krajach, tam, gdzie zostało to poparte przez większość, takie rozwiązania prawne zostały wprowadzone – to dajmy też katolikom prawo do walki z aborcją. Każdy człowiek ma takie same prawa obywatelskie: zarówno ten o poglądach lewicowych, jak i prawicowych. Każdy ma prawo w demokratyczny sposób walczyć o taki kształt prawny państwa, jaki jest zgodny z jego wartościami i sumieniem.

Katarzyna Janowicz, WŻCh Wrocław


Czy moja wiara mnie uzdrawia? (refleksja ewangeliczna)

Kiedy Jezus zbliżył się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się, co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się zbliżył, zapytał go: „Co chcesz, abym ci uczynił?” Odpowiedział: „Panie, żebym przejrzał”. Jezus mu odrzekł: „Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła”. Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu (Łk 18,35-43).

* * *

Gdy zastanawiam się nad aktualną sytuacją Kościoła w Polsce, czuję smutek i przygnębienie. Jest mi przykro, że tak wielu ludzi krzyczy głośne „nie” pod adresem Kościoła. Część z nich nie zgadza się z zasadami, które proponuje Kościół – w tym z absolutną obroną każdego poczętego życia. Ale jest także wiele osób, które nie zgadza się ze sposobem przekazywania wiary: często z poziomu wyższości, poczucia bycia lepszym. Nie zgadza się z bylejakością, brakiem szacunku do drugiego człowieka, nierozpoznania wartości kobiet i ich roli we wspólnocie Kościoła. Myślę tu nie tyle o teorii, co przede wszystkim o praktyce. Generalnie sądzę, że ludzie na ulicach i w internecie krzyczą: „jedno to, to co głosicie, a drugie to to, co robicie”. I niestety czasem się to rozjeżdża. Nie brakuje również przykładów heroizmu, świadectwa wierności Chrystusowi w małżeństwie, rodzinie, służbie dla innych. Nie wolno o tym zapomnieć. Nie ma jednego garnka.

Trzeba nam wszystkim mieć odwagę chcieć widzieć. Widzieć prawdę o sobie. O swojej grzeszności, o tym, że w moim życiu też mi się coś rozjeżdża i też chętnie bym to gdzieś zamiótł pod dywan, a może po prostu zamiatam. Niewidomy żebrak jest zdesperowany. Chce widzieć, bo ślepota odbiera mu możliwość godnego i szczęśliwego życia.

Podobnie jest z nami, gdy zgadzamy się na wewnętrzną ślepotę: udajemy, że nie widzimy grzechów własnych i innych. Przecież tak jest wygodniej! Brak radykalizmu w wierze wyrządza ogromną szkodę zarówno nam jak i naszym środowiskom: małżeństwom, rodzinom, wspólnotom wiary, wspólnotom zakonnym, ludziom, z którymi żyjemy.

Trzeba dziś postawić sobie pytania: Czy moja wiara mnie uzdrawia? A może prowadzi do skostnienia, do tkwienia w koleinach, do rutyny i braku entuzjazmu? Czy moja wiara niesie nadzieję, że to, co się dzieje może być nowym początkiem dla mnie, dla mojej wspólnoty, dla Kościoła w Polsce?

Mam nadzieję, że jako Kościół nie pozostaniemy na etapie zaprzeczania lub wymigiwania się: „to nieprawda, nie pamiętam” itd. który możemy teraz obserwować u niektórych. Trzeba nam determinacji nawrócenia. Być może będziemy małą wspólnotą wierzących, ale na poważnie traktujących wiarę, nadzieję i miłość w konkretnych postawach wobec siebie nawzajem, także wobec niewierzących lub atakujących nas. Miejmy odwagę zacząć od siebie. Miejmy odwagę uwierzyć, że to, co się dzieje może być zapalnikiem większego i autentycznego dobra w naszym życiu, udoskonalenia tego, z czego już możemy być dumni. Tego właśnie życzę Wam i sobie.

Z modlitwą,

o. Dariusz Michalski, asystent WŻCh w Poznaniu


Dostrzec więcej – filmowa medytacja na Boże Narodzenie

Przyzwyczailiśmy się, że w kontakcie ze Słowem, w dotarciu do głębi własnego doświadczenia i obserwacji, jak działa w nas Bóg, wspomagamy się punktami pomocniczymi lub innego rodzaju komentarzem. O. Nikolaas Sintobin SJ, nowy asystent europejski, proponuje, by pomocą w tym procesie był ruchomy obraz – krótki film, nawet nie zawsze związany bezpośrednio z duchowością. Może w tym świątecznym czasie zatrzymamy się właśnie na takiej formie medytacji?

  1. Obejrzyj film: LINK DO FILMU
  2. Co zobaczyłeś? Jakie elementy zwróciły Twoją szczególną uwagę? Jak myślisz, dlaczego?
  3. Co Cię poruszyło? W chwili ciszy przyjrzyj się swoim pozytywnym i negatywnym uczuciom – żadnych nie odrzucając, a badając źródła tych pojawiających się poruszeń. W jaki sposób Cię to poruszyło?
  4. Co wywołało w Tobie to rozmyślanie? Nazwij to, niczego wewnętrznie nie „cenzuruj”.
  5. Pomocą może Ci służyć kilka zdań interpretacji:
    Mówisz, że to romantyczne? Idylliczne? To prawda, że chętnie identyfikujemy narodziny Jezusa z anielskimi włosami, ciepłymi kolorami, bezpieczeństwem, pokojem, niewinnością i innymi drogimi nam symbolami i wartościami. Ale czytania z oktawy Bożego Narodzenia szybko sprowadzają nas na ziemię. Już trzy dni po Bożym Narodzeniu świętujemy ofiarę niewinnych dzieci. Okropne.
    Nie, chrześcijaństwo w żadnym wypadku nie jest ucieczką od surowości istnienia. Objawienie Jezusa nadaje sens rzeczywistości, w której żyjemy. Dzięki miłości i pięknu. A jednocześnie poprzez cierpienie. Między żłóbkiem a krzyżem jest jedna nieprzerwana linia.
  6. Podziękuj Jezusowi za czas refleksji, za wszystko, co się w nim zrodziło i poproś o dobre owoce medytacji.

Na podstawie strony dostrzecwiecej.org (autorstwa o. Nikolaasa Sintobina SJ) oprac. Marcin Telicki, WŻCh Murowana Goślina


Być chrześcijaninem dzisiaj (5): Posłuszeństwo wobec Papieża

Jedną z cech fundamentalnych chrześcijaństwa, w Kościele katolickim wprost warunkującą bycie chrześcijaninem, jest dostrzeżenie i uznanie ustanowionego przez Jezusa Chrystusa „prymatu Piotra” w gronie Apostołów i w życiu całej wspólnoty chrześcijańskiej. Szacunek i posłuszeństwo temu, co głosi następca Piotra, konkretny papież. Ostatnie lata pokazały zagrożenie tej postawy. Ukazały także w jaki sposób „papiestwo” wiąże się z kształtem i sytuacją wspólnoty wiary, jaką jest Kościół. Wszechobecność zdominowanych przez ideologie mediów, także części mediów i dziennikarzy katolickich, wprowadza prymat politycznej oceny. Krytykowany był Jan Paweł II podczas swego pontyfikatu. Potem stał się „punktem wypadowym” do krytyki następców.

Benedykt XVI szereg razy mówił o jednym ze źródeł głębokich konfliktów współczesnych: dwa przeciwstawne zjawiska: laicyzacji z jej skrajnymi konsekwencjami oraz agresywnego fundamentalizmu powołującego się na źródła religijne. Laickość chce sprowadzić religię do sfery prywatnej, kultu indywidualnego i domowego, do faworyzowania wypowiedzi w ramach doraźnej koniunktury, dyktatu zasad ideologicznej poprawności. Agresywny fundamentalizm reaguje „obroną”, opierając się na jakimś wyrwanym aspekcie złożonej rzeczywistości, często tworząc obraz sprzeczny z wiarą, z Ewangelią. „Posługiwanie się słowem objawionym, Pismem Świętym lub imieniem Boga, aby usprawiedliwić nasze interesy naszą politykę, którą tak łatwo można naginać, czy przemoc, jest bardzo poważnym błędem”, stwierdza Benedykt XVI, EMO 30.

Osłabienie więzi wspólnoty sprzyja wzmocnieniu tego, co można nazwać „klikowością”, ideologizacją. Co daje poczucie więzi w małej, często wojowniczej, grupie posługującej się „tytulaturą religijną”, nie licząc się z tym, czy odpowiada rzeczywistości Kościoła Jezusa Chrystusa.

Od czasów francuskiego oświecenia główny nurt nowożytnej kultury Zachodu konstytuował się w walce z chrześcijaństwem (zwłaszcza z katolicyzmem). Był jednak zarazem głęboko osadzony w tworzonej przez nie przez wiele stuleci kulturze. Dlatego Sobór Watykański I tak mocno podkreślił rolę papiestwa, nieomylności Papieża w kwestiach wiary i moralności. To pozostało nie tylko „aktualne”, ale jest też mocnym punktem odniesienia do dziś. (…)

Prymat i nieomylność
150 lat temu ogłoszone dogmaty [1]. Po długich dyskusjach Sobór Watykański I zatwierdził dogmat o prymacie papieża w Kościele powszechnym oraz dogmat o nieomylności nauczania papieskiego – wtedy, gdy jest głoszone „ex cathedra”. Sto pięćdziesiąt lat temu, 18 lipca 1870 roku zatwierdzona została Konstytucja Pastor Aeternus, określająca dwa dogmaty: o prymacie papieża i o nieomylności papieskiej.

Konstytucja dogmatyczna została uchwalona jednomyślnie przez obecnych 535 ojców soborowych „po długich, zawziętych dyskusjach”, jak powiedział Paweł VI podczas audiencji generalnej, określając ten dzień „jako dramatyczną, ale nie mniej jasną i definitywną stronę życia Kościoła” (Audiencja generalna z 10 grudnia 1969 r.). Osiemdziesięciu trzech ojców soborowych nie uczestniczyło w głosowaniu. Zatwierdzenie tekstu miało miejsce ostatniego dnia Soboru Watykańskiego I, przerwanego z powodu wojny francusko-pruskiej, która rozpoczęła się 19 lipca 1870 roku, oraz wskutek podboju Rzymu przez wojska włoskie. Sobór odłożony „sine die” 20 września tego samego roku, przyniósł faktyczne zniesienie Państwa papieskiego. (…)

Nieomylne nauczanie papieża

W prymacie Papieża – pisał Pius IX – „zawarta jest także najwyższa ranga magisterium” powierzonego Piotrowi i jego następcom „dla zbawienia wszystkich”, jako „potwierdzenie trwałej tradycji Kościoła (…). Ponieważ właśnie w tym czasie, kiedy w sposób szczególny odczuwa się potrzebę umocnienia obecności magisterium Apostolskiego, jest szereg osób przeciwstawiających się jego mocy, uznajemy za prawdziwie konieczne proklamowanie, w sposób uroczysty, w oparciu o przywilej jaki jednorodzony Syn Boży zdecydował związać z najwyższym urzędem pasterskim. Dlatego My, pozostając wiernym tradycji otrzymanej od początków wiary chrześcijańskiej, dla chwały Boga naszego Zbawiciela, dla wyniesienia religii katolickiej i dla zbawienia ludu chrześcijańskiego, z potwierdzeniem świętego Soboru ogłaszamy i definiujemy dogmat objawiony przez Boga, że Papież Rzymski, kiedy mówi ex cathedra, czyli kiedy wykonuje swój najwyższy urząd Pasterza i Nauczyciela wszystkich chrześcijan, mocą swojego najwyższego Urzędu Apostolskiego określa naukę dotyczącą wiary i obyczajów, wiążącą cały Kościół, dzięki asystencji Bożej obiecanej osobie błogosławionego Piotra, cieszy się nieomylnością z jaką boski Odkupiciel wyposażył swój Kościół w definiowaniu nauki tyczącej wiary i obyczajów; dlatego takie definicje Rzymskiego Papieża są niezmienne same w sobie, ani przez przyzwolenie Kościoła”.

Kiedy mamy do czynienia z nieomylnością

Podczas audiencji generalnej 24 marca 1993 roku Jan Paweł II wyjaśniał znaczenie i granice nieomylności: „Nieomylność, stwierdził, nie jest dana papieżowi jako osobie prywatnej, ale jako temu, kto pełni urząd pasterza i nauczyciela wszystkich chrześcijan”. Poza tym nie działa jako mający autorytet sam w sobie i dla siebie, ale ‘z racji swego najwyższego autorytetu apostolskiego’ oraz ‘dzięki asystencji bożej obiecanej Piotrowi Apostołowi’. Nie ma jej też w taki sposób, że może na nią liczyć w jakichkolwiek okolicznościach, ale tylko wtedy, ‘kiedy mówi ex cathedra’ i tylko w ograniczonym zakresie wiary i obyczajów i tego, co jest z nimi ściśle związane (…). Papież winien działać jako ‘pasterz i nauczyciel wszystkich chrześcijan’, wypowiadając się o prawdach dotyczących ‘prawdy i obyczajów’ w sposób, który jasno będzie przedstawiał jego intencję określenia pewnej prawdy i wymagać definitywnego przyjęcia jej przez wszystkich chrześcijan.(…)

Sobór Watykański II: ziarno, które dalej wzrasta. Czym jest dogmat?

Dogmaty są prawdami wiary, które naucza Kościół jako objawione przez Boga (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, s. 74–95). Są trwałymi punktami naszej wiary. Podstawowe to: Bóg jest Jeden w Trójcy; Ojciec jest stworzycielem wszystkich rzeczy; Jezus, Syn, jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, wcielonym, zmarłym i zmartwychwstałym dla naszego zbawienia; Duch Święty jest Bogiem; Kościół jest jeden, podobnie jak jeden jest chrzest. Następnie: przebaczenie grzechów, zmartwychwstanie spośród umarłych, istnienie Raju, Piekła i Czyśćca, transsubstancjacja, macierzyństwo Boże Marii, Jej dziewiczość, Jej Niepokalane Poczęcie i Jej Wniebowzięcie. Te wszystkie prawdy nie są abstrakcyjne i zimne, ale trzeba je rozumieć jako wielkie prawdy Boga, który jest miłością i chce uczestniczyć w boskim życiu swoich stworzeń. Jezus objawia jakie są dwa największe przykazania: miłość Boga i bliźniego (Mt 22, 36–40). Na końcu życia będziemy osądzeni z miłości.

Dogmaty i rozwój nauki, doktryny. Dogmat jest trwałym punktem wiary. Określony przez Magisterium Kościoła, który rozpoznaje go w Piśmie Świętym jako objawiony przez Boga i w ścisłym związku z Tradycją. Tradycja nie jest czymś nieruchomym, statycznym – jak mówi Jan Paweł II (List apostolski Ecclesia Dei), opierając się na ostatnim Soborze – jest żywa i dynamiczna, w miarę jak wzrasta poznanie wiary. Dogmaty nie zmieniają się, ale dzięki Duchowi Świętemu rozumiemy ciągle lepiej bogactwo i głębię prawd wiary. I tak papież Wojtyła mógł stwierdzić, „że sprawowanie magisterium ukonkretnia i ukazuje wkład Papieża Rzymskiego w rozwój doktryny Kościoła” (Audiencja generalna z 24 marca 1993 r.). (…)

Między proroctwem a sprzeciwami
(…) Papież Franciszek w Evangelii gaudium mówi o „przeobrażeniu papiestwa”. „Sobór Watykański II, zauważa, potwierdził, że w sposób analogiczny stare Kościoły patriarchalne, Konferencje episkopatów, mogą „wnieść różnorodny i owocny wkład, poprzez który znaczenie kolegialności zrealizuje się w sposób konkretny” (Lumen Gentium 23). To życzenie nie zostało zrealizowane w pełni, ponieważ nie zostało dotychczas należycie wyrażone w statucie Konferencji episkopatów, zawierającym konkretne cechy, także pewien autentyczny autorytet doktrynalny.
„Nadmierna centralizacja zamiast pomóc, komplikuje życie Kościoła i jego dynamikę misyjną” (Evangelii gaudium 32). Trzeba przypomnieć, że według stwierdzeń Soboru Watykańskiego II „nieomylność obiecana Kościołowi tkwi także w corpo episcopale, w gronie episkopatu, kiedy wykonuje najwyższe magisterium z następcą Piotra” (Lumen gentium 25).

Szacunek, miłość, wobec papieża jest zbudowana na Chrystusie

Poza dogmatem Pius X przypominał, podczas audiencji w 1912 roku, o konieczności miłości, szacunku wobec papieża i posłuszeństwa wobec niego i ubolewał, że tego brakuje. Don Bosco wzywał swoich współpracowników i młodzież, z którą pracował, by strzegli w sercu „trzy białe miłości”: Eucharystię, Madonnę i Papieża. Benedykt XVI 27 maja 2006 roku rozmawiając w Krakowie z młodymi, którzy wzrastali za czasów Jana Pawła II, w prostych słowach tłumaczył te prawdy wiary, ogłoszone w odległym 1870 roku: „Nie bójcie się otworzyć waszego życia w Kościele i z Kościołem! Bądźcie dumni z powierzonej wam miłości wobec Piotra i Kościoła. Nie dajcie się łudzić tym, którzy chcą przeciwstawić Chrystusa Kościołowi! Jest jedyna skała, na której warto zbudować dom. Ta skałą jest Chrystus. Jest tylko jedna skała, na której warto wszystko oprzeć. Tą skałą jest ten, do kogo Chrystus powiedział: „Ty jesteś Piotr i na tej skale zbuduję mój Kościół” (Mt 16, 18). Wy, młodzi, znaliście dobrze Piotra naszych czasów. Dlatego nie zapominajcie zarówno tego Piotra, który spogląda na nasze spotkanie z okna Boga Ojca, ani tego Piotra, który teraz stoi przed wami, ani żadnego kolejnego Piotra, który będzie przed wami i będzie wobec budowy domu na trwałej skale. Co więcej, weźmie w obydwie dłonie swoje serce, by pomóc wam budować życie na Chrystusie i z Chrystusem”.
[1] Opracowano na podstawie referatu Sergio Centofantiego opublikowanego 17 lipca 2020 r.

Oprac. o. Andrzej Koprowski SJ

[Cały tekst można przeczytać na stronie polskiej wspólnoty: www.wzch.org.pl]