Newsletter WŻCh w Polsce – listopad 2020

23 listopada 2020

„Jesteśmy tutaj, aby świadczyć, błogosławić, pocieszać, podnosić, przekazywać piękno Jezusa. Odwagi! On tak wiele od ciebie oczekuje! Pan odczuwa pewien niepokój wobec tych, którzy jeszcze nie wiedzą, że są dziećmi miłowanymi przez Ojca, braćmi, za których oddał swoje życie i dał Ducha Świętego. Czy chcesz ukoić niepokój Jezusa? Idź z miłością do wszystkich, ponieważ twoje życie jest cenną misją: nie jest ciężarem, który trzeba znosić, lecz darem do zaoferowania. Odwagi, nie lękajmy się: idźmy ku wszystkim!”
Papież Franciszek, homilia z 20.10.2019

 

Skrót najważniejszych informacji miesiąca:

  • Nieograniczony teren misji
  • Formować się, by służyć – wnioski po Forum Wspólnot Lokalnych 2020
  • Odwaga i cierpliwość w modlitwie (zaproszenie do Grupy Modlitewnej)
  • Dzielić się dobrem wspólnoty (zaproszenie do Zespołu ds. Promocji WŻCh)
  • Zdrapka Wielkopostna rekrutuje!
  • Redakcja Zdrapki Wielkopostnej zaprasza Cię do współpracy. Jakie stanowiska można objąć?
  • Wciąż wspieramy misje (WŻCh w Kaliszu)
  • Od pokoju serca do pokoju na świecie (WŻCh w Lublinie dla misji)
  • Kościół jest naprawdę powszechny! O działalności stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (Poznań)
  • Ostatnie pożegnanie o. Kazimierza Kubackiego SJ, asystenta WŻCh w Łodzi
  • Z mroku do światła. Dwie refleksje na trudny czas
  • Medytacja
  • Być chrześcijaninem (3): Kościół misyjny

Nieograniczony teren misji

„Iść z miłością do wszystkich” – to zdanie bardzo proste w formie, ale niezwykle trudne w realizacji. Zaproszenie, które podejmujemy na różnych polach jako chrześcijanie, zostało w szczególny sposób zapisane w Zasadach Ogólnych naszej wspólnoty: „Życie nasze ze swej istoty jest apostolskie. Teren misji podejmowanej przez WŻCh jest nieograniczony; rozciąga się zarówno na Kościół jak i świat, byśmy mogli nieść ewangelię zbawienia wszystkim ludziom i społeczeństwom, poprzez otwieranie serca na nawrócenie i walkę o przemianę zniewalających struktur” (ZO, pkt 8). Artykuły listopadowego newslettera koncentrują się właśnie wokół misji – rozumianej jako służba Chrystusowi – w dalekich krajach i w otaczającej nas codzienności. Wciąż rozeznajemy swoją misję jako wspólnota WŻCh (dlatego wsłuchujemy się w głos Forum Wspólnot Lokalnych, ale też poszukujemy wsparcia modlitewnego oraz form poszerzania pola naszej działalności apostolskiej). Wspieramy także chrześcijan uciskanych z powodu wyznawanej wiary – z okazji Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym świadectwami podzielili się członkowie wspólnot z Kalisza, Lublina i Poznania. O misyjności Kościoła w artykule podsumowującym pisze także o. Andrzej Koprowski SJ. W numerze znalazły się również materiały formacyjne –rozważania i wprowadzenie do medytacji.

Zapraszam do lektury!

Marcin Telicki, WŻCh Murowana Goślina


Formować się, by służyć – wnioski po Forum Wspólnot Lokalnych 2020

Forum Wspólnot Lokalnych jako miejsce rozeznawania pozwoliło usłyszeć wypowiedzi, które nie tylko stanowią podsumowanie spotkania, ale są też swoistym zadaniem na najbliższy rok formacyjny:
* ciągłej uwagi wymaga współpraca animatora, koordynatora i asystenta –zamiast postrzegać ich poprzez funkcje i zadania, warto wzmacniać wzajemne towarzyszenie sobie w posłudze, dobrą komunikację, entuzjazm i próby formułowania wspólnego celu
* ważna jest cykliczna zmiana odpowiedzialnych we wspólnocie i przekazywanie tej posługi nowym osobom, a także – poprzedzające je – przygotowywanie „następców”
* formacja ma prowadzić nie do zamknięcia w małych grupach, ale przeciwnie – do postawy otwartości, która uzdalnia do zmiany, łączenia się grup i wyjścia ze swojej strefy komfortu
* od początku rozwoju naszych wspólnot potrzebujemy ukonkretniać nasze przeżywanie apostolstwa i wychodzenia do innych, aby nie wychowywać „duchowych konsumentów”
* powinniśmy ciągle pogłębiać rozumienie i przeżywanie naszego charyzmatu – by pełniej nim żyć, warto powracać do dokumentów WŻCh, analizować proces formacji i rolę posług oraz odczytywać dokumenty w kluczu nowej rzeczywistości, unikając jednak formalizmu
* mamy czuć się zaproszeni do częstej rewizji stylu życia, rewizji własnego Przymierza, a także rewizji życia wspólnoty
* polem do rozeznania jest formacja rodzin/ małżeństw i mężczyzn we wspólnocie
* w czasie pandemii warto zadbać o systematyczną kontynuację spotkań, wykorzystując do komunikacji nowe technologie
* można przemyśleć możliwość stworzenia platformy wymiany doświadczeń służącej wzajemnemu ubogacaniu się odpowiedzialnych za wspólnoty
* warto pamiętać, że jesteśmy Wspólnotą Życia Chrześcijańskiego w Polsce i nasza wspólnota ma wymiar światowy, korzystajmy z tego bogactwa, włączając się w ponadkrajowe inicjatywy.

Rada Wykonawcza WŻCh w Polsce


Odwaga i cierpliwość w modlitwie (zaproszenie do Grupy Modlitewnej)

Proście, a będzie wam dane.
Kołaczcie, a otworzą wam… (Mt 7,7)

W dniu naszego narodowego święta, 11 listopada 2020 roku, rozpoczęliśmy kolejne wspólnotowe dzieło, zainicjowane przez naszą Prezydent – Martę Lewandowską-Harasimowicz. Jest nim powołanie Ogólnokrajowej Wspólnoty Modlitewnej WŻCh.

Modlitwa grupowa jest ważną częścią Kościoła, a moc modlitwy wyraża się przede wszystkim we wstawiennictwie. Wierzymy, że sam Duch Święty wstawia się za nami, a najpewniejszym sposobem zestrojenia się z Jego modlitwą jest wstawiennictwo za bliźnimi. Jako Ogólnokrajowa Wspólnota Modlitewna WŻCh ofiarowujemy więc cenny dar modlitwy w intencjach nam powierzanych. Skuteczność modlitwy wstawienniczej nie zależy od wielości słów, ale od stopnia zjednoczenia z Bogiem w Duchu Świętym. Naszą modlitwą podstawową jest dziesiątek różańca (lub więcej), na miarę naszych możliwości czasowych i hojności serca. Intencje stałe obejmują członków WŻCh, sprawy wspólnotowe, obszary naszej misji, ale również sytuacje wyjątkowe.

W dniu 11 listopada, łącząc się duchowo w godz. 20.00-22.00, wspólnie rozpoczęliśmy modlitwę wstawienniczą, zanoszoną w Lublinie, Krakowie Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu. Z tych bowiem wspólnot nadeszły zgłoszenia. Natomiast od 12 listopada modlimy się według ustalonego grafiku. Można oczywiście dalej zgłaszać się do włączenia w to ogólnokrajowe dzieło, które stanowi również dla nas element jednoczący. Ponadto posługa ta, jako służba innym w modlitwie, to również jeden z obszarów naszej misji.
„Modlitwa wstawiennicza wymaga odwagi i cierpliwości. Jeśli chcemy, aby Pan wysłuchał czegoś, o co prosimy, to musimy iść i to wiele razy, zapukać do drzwi, zapukać do serca Bożego”, jak powiedział papież Franciszek. Czas trwania tej zorganizowanej posługi ogólnokrajowej nasza Prezydent zaproponowała na razie do czerwca 2021 roku. Być może pukać, kołatać wspólnotowo zapragniemy dalej…

Na zakończenie przytoczę jeszcze słowa papieża Franciszka, które stanowią modlitwę za posługujących w tej misji, a więc i za członków Ogólnokrajowej Wspólnoty Modlitewnej WŻCh: „Niech Pan da nam łaskę modlitwy przed Bogiem z wolnością, jak dzieci, modlitwy natarczywej, modlitwy cierpliwej. (…) Niech Pan pomoże nam iść naprzód w tej modlitwie wstawienniczej, która jest po prostu zabieganiem o innych”.

Zgłoszenia i propozycje intencji, proszę przesyłać do Małgorzaty Dąbrowskiej, na adres mailowy: [email protected]

Małgorzata Dąbrowska, „Słowo”, WŻCh Warszawa


Dzielić się dobrem wspólnoty (zaproszenie do Zespołu ds. Promocji WŻCh)

W ostatnim telegramie znalazła się zapowiedź powstania zespołu ds. promocji. Potrzeba jego powstania jest Wam pewnie znana – wiele osób po rekolekcjach ignacjańskich nie miało okazji dowiedzieć się o istnieniu WŻCh. Chcemy się dzielić dobrem, którego doświadczyliśmy dzięki wspólnocie, zapraszając do niej innych. Zespół ma za zadanie zrealizować następujące cele:

1. Opracować proste, ogólnopolskie materiały informacyjne i promocyjne o wspólnocie: ulotki czy broszury, które mogłyby być kolportowane na zakończenie Rekolekcji w życiu oraz np. w domach rekolekcyjnych. W zakresie prac do wykonania zawierałoby się więc:

  • wydestylowanie z dokumentów Wspólnoty esencji informacyjnej na temat WŻCh i sformułowanie jej prostym językiem,
  • zredagowanie odpowiednich tekstów,
  • stworzenie dla nich oprawy typograficznej i graficznej,
  • wydrukowanie ulotek/broszur i ich kolportaż.

2. Pochylić się nad innymi formami promocji wspólnoty. Tu chodziłoby o:

  • zebranie świeżych pomysłów na to, jak promować wspólnotę,
  • opracowanie spójnego przekazu, który chcielibyśmy wysyłać w Polskę,
  • wdrożenie opracowanych pomysłów.

3. Otworzyć się na wszystko to, co związane z promocją, o czym jeszcze nie pomyśleliśmy, a co może pojawić się – za sprawą Ducha Świętego i uczestników – podczas spotkania online takiej grupy.

Zwracam się z zachętą do wszystkich osób, które czują, że chcą i mogą się w takie działania zaangażować. Przede wszystkim chodzi o osoby, które czują, że brakuje czegoś w naszej komunikacji na zewnątrz wspólnoty i mają pomysł na to, o co ją uzupełnić. Szczególnie też o wszystkich, którzy już w promocji siedzą, bo opiekują się stronami internetowymi i fanpejdżami poszczególnych wspólnot lokalnych. Szukamy też osób, które znają się na szeroko pojętych: komunikacji, promocji, projektowaniu graficznym.

Pierwsze spotkanie zespołu odbędzie się na Zoomie 9 grudnia o godz. 18.00. Wszystkich chętnych do dołączenia proszę o kontakt (najpóźniej do 3 grudnia włącznie) pod adresem mailowym [email protected]

Mateusz Czekała, Prewspólnota, WŻCh Poznań


Zdrapka Wielkopostna rekrutuje!

Redakcja Zdrapki Wielkopostnej zaprasza Cię do współpracy. Jakie stanowiska można objąć?

  • redaktorzy: Facebook/ Instagram – cała Polska – tworzenie treści i moderowanie
  • promotorzy lokalni – cała Polska – kontakt z diecezjami, ruchami
  • rzecznik medialny – Warszawa
  • łącznik ze światem – współpraca z innymi wspólnotami krajowymi WŻCh (CLC-CVX)

Zapraszam Cię serdecznie! Skontaktuj się z nami przez FB (www.facebook.com/ZdrapkaWielkopostna) lub drogą mailową ([email protected]). Obiecuję udział w ekscytującej misji Zdrapki Wielkopostnej.

Wojtek „Zdrapka” Koczorowski, WŻCh Toruń


Wciąż wspieramy misje (WŻCh w Kaliszu)

Pozwólcie, że zaprezentuję Wam kilka wydarzeń, które miały miejsce w Kaliszu w ramach naszego apostolstwa dla Kościoła Prześladowanego i Misji. Ostatni rok to trudny czas dla mnie osobiście z powodu ciężkiej choroby mojego męża Tadeusza, który odszedł do Pana 7.10.2020 r. Nie wszystko, co zaplanowaliśmy, mogliśmy zrealizować z powodu pandemii – ale trochę się udało. Przygotowaliśmy trzy wystawy: dwie poświęcone misjom i jedną, która prezentowała pomoc PKWP dla Bliskiego Wschodu i Afryki. Był również minikoncert pt. „Biblia w aforyzmach i poezji Urszuli Zybury” w wykonaniu Patrycji Kliber z zespołem. Mieliśmy również gości z Afryki: ks. Luisa z Kamerunu i ks. Aleksandra Dung z Nigerii. Obaj głosili Słowo Boże w kościele jezuitów w Kaliszu przez wszystkie msze święte. Zbieraliśmy również ofiary dla Kościoła Prześladowanego (w sumie ok. 14 tys. złotych). We wrześniu rozpoczęliśmy blok wydarzeń Misji Kalisz. Zaczęliśmy od konferencji prasowej, na której byli obecni przedstawiciele PKWP, gość z Syrii i Kamerunu, ojciec superior kaliskich jezuitów i ja. Zaprezentowaliśmy również film w ramach kina letniego „Jak Bóg da”.

Przez cały czas prowadzimy promocję misji i PKWP na Facebooku. Ma to konkretny materialny wymiar, ponieważ w ten sposób promujemy polskich misjonarzy i zbieramy dla nich pieniądze – szczególnie na Misję Kamerun ojca Dariusza Godawy i Misję w Sudanie ojca Andrzeja Dzidy, którego mieliśmy zaszczyt gościć w Kaliszu. Wspieramy również misje na Wschodzie, właśnie zaczęliśmy pomagać placówce na Ukrainie. Ukazało się też kilka moich artykułów w kaliskim „Opiekunie”, emitowane były także audycje w Radiu Rodzina. Teraz bez Tadeusza będzie mi trudniej, ale wspiera mnie wspólnota i ufam, że Tadeusz z nieba też zrobi swoje, bo bardzo był oddany prześladowanym chrześcijanom i misjom. Opatrzność Boża tak pokierowała, że na jego pogrzebie byli obecni goście z PKWP i ks. Aleksander Dung z Nigerii. Pragnę również podkreślić, że w czasie długiej i ciężkiej choroby Tadeusza doznałam wielkiej pomocy ze strony WŻCh w Kaliszu, PKWP w Poznaniu i ks. prof. Cisło, za co jestem bardzo wdzięczna. Dziękuję całej Wspólnocie za wsparcie modlitewne i wielką życzliwość.

Kamila Krytowska, WŻCh Kalisz


Od pokoju serca do pokoju na świecie (WŻCh w Lublinie dla misji)

Uczestnicząc we mszy świętej, bierzemy udział w bezkrwawym uobecnieniu Ofiary naszego Pana. Niestety, we współczesnym świecie wiele naszych Sióstr i Braci, tak jak my wyznających Pana Jezusa, uczestniczy w Jego Ofierze – podobnie jak dwa tysiące lat temu w Jerozolimie i na Golgocie… Tyle że do uwięzienia, biczowania i krzyżowania dochodzi jeszcze palenie żywcem, ścinanie, topienie, strzelanie i inne okrutne formy zadawania śmierci…

Chrześcijanie stanowią od dawna najbardziej prześladowaną grupę wyznaniową na świecie. Według raczej zaniżonych danych w r. 2019 co najmniej 260 mln wyznawców Chrystusa doświadczyło różnych form niesprawiedliwości: dyskryminacji, przemocy fizycznej, utraty bezpieczeństwa, domu, mienia, zdrowia. Udokumentowane informacje mówią o zamordowaniu w ub. roku ok. 3000 wyznawców Chrystusa, w tym parudziesięciu księży. Podawana czasem tragiczna statystyka – że co 5 minut ginie jeden chrześcijanin – bierze się z podsumowania pod tym względem całej historii Kościoła.

Od 12 lat papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie przygotowuje w drugą niedzielę listopada w polskim Kościele Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. W bieżącym roku środki finansowe zbierane z tej okazji służą pomocą Kościołowi w „sercu Afryki” – Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie pracuje polski biskup Mirosław Gucwa oraz ponad 30 duchownych i świeckich misjonarzy z naszego kraju. Z kolei ONZ od dwóch lat, z inicjatywy Rzeczpospolitej Polskiej, dzień 22 sierpnia ogłasza jako Międzynarodowy Dzień Pamięci Ofiar Przemocy z Powodu Religii lub Wiary. Raporty na ten temat przygotowywane są przez protestancką organizację Open Doors, stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie oraz agendy rządowe USA i Wielkiej Brytanii.

Wszystkie raporty, poświęcone tym zagadnieniom, niezależnie od ich źródła – wskazują jednoznacznie na szczególnie trudne położenie chrześcijan w krajach islamskich. Ale też – i to stosunkowo od niedawna – w krajach większościowo hinduistycznych i buddyjskich. W niektórych państwach swoistą plagą stały się porwania chrześcijańskich dziewczyn – gwałty i zmuszanie do małżeństwa, związanego ze zmianą wyznawanej religii. Nie można też zapomnieć o gwałtach na siostrach zakonnych… Trzeba także pamiętać o krajach rządzonych przez (post)komunistów i związane z tą ideologią reżimy totalitarne. Od czasu powstania pierwszego raportu Open Doors na szczycie listy krajów prześladujących chrześcijan znajduje się niezmiennie Korea Północna. Niechlubnie stopniowo zbliżają się do niej Chiny – i to pomimo porozumienia ze Stolicą Apostolską próbującą ratować jedność Kościoła propaństwowego i katakumbowego. Niestety, także w wielu krajach Europy i Ameryki mamy do czynienia z różnymi formami prześladowań. Są to przede wszystkim akty wandalizmu, zniszczeń oraz profanacji świątyń i chrześcijańskich symboli religijnych, ale też dyskryminacji chrześcijan w pracy, szkole i w innych środowiskach. I tu także zdarzają się morderstwa. Dzieje się tak w krajach Ameryki Łacińskiej i Południowej, USA, w Niemczech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Austrii. We Francji w ostatnich latach codziennie notuje się kilka podpaleń, kradzieży i innych zniszczeń mienia kościelnego. Owszem, bywa, iż są to po prostu wybryki chuligańskie – w większości jednak te ataki podejmowane są z nienawiści do wiary i Kościoła. Ostatnio także w Polsce przekroczona została granica, poprzednio naruszana przez okupantów. Niechlubne polskie „dokonania” w tej dziedzinie monitoruje i próbuje im prawnie zaradzać Instytut Ordo Iuris.

Lubelska WŻCh począwszy od Światowego Dnia Pokoju 1 stycznia 2017 roku prowadzi comiesięczne nabożeństwa w intencji Kościoła Prześladowanego i o pokój w sercach, rodzinach, Polsce i w świecie. Mamy tu motyw poniekąd osobisty: jednym z „ojców założycieli” naszej wspólnoty był o. Zygmunt Kwiatkowski SJ, późniejszy wieloletni misjonarz na Bliskim Wschodzie, zwłaszcza w Syrii. To współcześnie szczególny obszar świadectwa Kościoła Prześladowanego, zdziesiątkowanego wieloletnią wojną – której przecież przedtem nie było, a chrześcijanie i muzułmanie żyli w pokoju i wzajemnej gościnności… Pamiętamy też o słowach św. Jana Pawła II z ekumenicznego nabożeństwa w 2000 roku w Koloseum, iż XX wiek przyniósł więcej męczenników za wiarę niż poprzednie stulecia razem wzięte. Niestety, można dodać, że ta tendencja jest kontynuowana. Czy możemy milczeć?

Nasze nabożeństwa mają zwyczajną formułę: różaniec, adoracja i informacje o prześladowaniach. Pełną wersję tych wiadomości – czerpanych głównie z Radia Watykańskiego – można śledzić na facebookowej stronie „O pokój i za prześladowanych chrześcijan” (link). A w niedzielę 8 listopada niżej podpisany jako przedstawiciel WŻCh, mógł mówić o tych bolesnych sprawach podczas kolejnych mszy w lubelskim kościele pw. Św. Piotra Apostoła – gdzie aktualnie te nabożeństwa prowadzimy pod szczególnym patronatem męczenników: pierwszego papieża i bł. ks. Jerzego Popiełuszki (to główne miejsce kultu ks. Jerzego w Lublinie, zapoczątkowane, kiedy była to świątynia jezuicka).

W ostatnich miesiącach można było usłyszeć wiele dramatycznych wypowiedzi, związanych ze współczesnymi prześladowaniami. Abp C. Migliore, obecnie nuncjusz we Francji, podkreślał na cmentarzu kapłanów bestialsko umęczonych podczas Rewolucji Francuskiej, że „wspólczesna martyrologia domaga się reakcji od Kościołów, wspólnot religijnych i rządów”. Nuncjusz w Syrii – kard. Zenari – za papieską encykliką Fratelli tutti przypominał, że „potrzebujemy budzić świadomość, iż dziś albo wszyscy się ocalimy, albo nikt się nie ocali”. Symbolicznie wręcz apelował czeski kardynał Dominik Duka po pożarze katedry w Nantes: jeśli będziemy milczeć w obliczu niszczenia symboli naszej cywilizacji, to spłoniemy jak Biblioteka Aleksandryjska w starożytności czy Raichstag w 1933 r. Na koniec: na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ abp Paul Gallagher optował za oficjalnym dołączeniem do języka społeczno-politycznego słowa „chrystofobia”. Spuentujmy te wypowiedzi słowami suplikacji: Zachowaj nas, Panie!

Krzysztof Hudzik, WŻCh Lublin


Kościół jest naprawdę powszechny! O działalności stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (Poznań)

Już prawie dwa lata pracuję w poznańskim biurze papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP), które część osób może kojarzyć pod nazwą Kirche in Not. To międzynarodowe stowarzyszenie mające biura w 23 krajach świata, a niosące pomoc głównie chrześcijanom – katolikom, ale nie tylko, w 139 krajach. Wspieramy Kościół przede wszystkim tam, gdzie jest ubogi, dyskryminowany i prześladowany. Muszę powiedzieć, że moja praca bardzo konkretnie wpisuje się w to, co czytamy w 4 punkcie Zasad Ogólnych: „Jesteśmy szczególnie świadomi naglącej potrzeby pracy na rzecz szerzenia sprawiedliwości poprzez preferencyjną opcję na ubogich i styl życia w prostocie, wyrażający naszą wolność i solidarność z potrzebującymi”.

Działalność PKWP opiera się na 3 filarach: informacja, modlitwa, pomoc finansowa. Aby chcieć pomagać, trzeba mieć świadomość, że ta pomoc jest potrzebna. Dlatego staramy się na bieżąco (tym m.in. się zajmuję) przekazywać informacje o sytuacji Kościoła w różnych miejscach świata w naszych mediach: pkwp.org, na Facebooku czy Twitterze, wysyłamy też newsletter. Tam również znajdują się informacje o aktualnych kampaniach, a także o możliwościach pomocy.

Co dla mnie jest największą wartością mojej pracy? Prócz świadomości, że pracuję bezpośrednio w imieniu Ojca Świętego (tym jest papieskie stowarzyszenie), więc poniekąd to on jest moim pracodawcą oraz że moimi współpracownikami są naprawdę bardzo szlachetni i wspaniali ludzie, cenię przede wszystkim dostęp do wspomnianych informacji, które z naszej centrali spływają do mnie (jak i do każdego pracownika) codziennie poprzez nasze wewnętrzne 'biuro prasowe’, bardzo poszerzają moje spojrzenie na Kościół i bardzo poszerzają moje serce. Kościół jest naprawdę powszechny = katolicki. Kościół to nie tylko Kościół w Polsce. To nie jest tak, że problemy Kościoła w Polsce są najważniejszymi problemami na świecie… Chrześcijanie, katolicy, moi bracia i siostry, żyją w tak wielu różnych miejscach i w tak wielu są bardzo biedni, a w wielu innych nie mogą swobodnie praktykować swojej wiary, bo są np. mniejszością i są realnie dyskryminowani i prześladowani. Mam tak dużo możliwości każdej niedzieli, (a nawet każdego dnia!), by iść na mszę świętą, a czasem narzekam na swoją parafię… Gdzieś indziej mój brat katolik dałby wszystko, by mieć taką jak ja możliwość, bo do niego ksiądz dociera raz na miesiąc lub rzadziej… Brakuje księży na misjach… Są miejsca, gdzie księży porywa się i zabija, z powodu rozwijającego się terroryzmu wzmacnianego przez biedę… To naprawdę nieporozumienie, że katolicy w Polsce kłócą się między sobą i przebijają na argumenty w mediach o wyższości komunii na rękę bądź do ust, gdy o prawdziwych problemach katolików w tak wielu miejscach na świecie nawet nie wiedzą…

Biuro poznańskie (Misja na Szewskiej) jak i krakowskie (Pola Dialogu) organizują cyklicznie w swoich siedzibach, a teraz też online (znajdziecie nas na Facebooku), ciekawe spotkania tematyczne i z gośćmi – szkoda, że tak mało osób z nich korzysta. Zachęcam Was do poszerzenia swego spojrzenia na Kościół. Może właśnie dzięki Pomocy Kościołowi w Potrzebie.

Kinga Waliszewska, WŻCh Poznań


Ostatnie pożegnanie o. Kazimierza Kubackiego SJ, asystenta WŻCh w Łodzi

Kiedy rankiem 4 listopada 2020 roku dostałam sms z informacją o śmierci o. Kazimierza, trwałam właśnie na modlitwie, rozważając słowa z Listu św. Pawła Apostoła do Filipian. Moją uwagę zwróciły szczególnie te słowa świętego: „zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem, nie tylko w mojej obecności, lecz jeszcze bardziej teraz, gdy mnie nie ma”, „czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście się stali bez zarzutu i bez winy, jako nieskazitelne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego”. „Trzymajcie się mocno Słowa Życia, abym mógł być dumny w dniu Chrystusa, że nie na próżno biegłem i nie na próżno się trudziłem…” (Flp 2, 12-18, fragmenty). Miałam wtedy nieodparte wrażenie, że Ojciec Kazimierz – nasz asystent, podobnie jak święty Paweł – kieruje do naszej wspólnoty te właśnie słowa. Odczytałam je jako jego testament dla nas. Dodatkowym potwierdzeniem dla mnie było to, że na Mszy świętej pogrzebowej ponownie usłyszałam te słowa w I czytaniu.

Czuję wielką wdzięczność za jego osobę. Był z nami jak ojciec. Zawsze dostępny, uśmiechnięty, rozładowujący atmosferę swoimi żartami, przygarniający swoim szerokim gestem. Towarzyszył naszej wspólnocie przy rekolekcjach w życiu, które od kilku lat prowadziliśmy w parafii oo. jezuitów w Łodzi. Celebrował też często Mszę świętą dla naszej lokalnej wspólnoty, spowiadał, uczestniczył w agapach. Był przy tym bardzo gościnny. Zapraszał naszą małą grupkę do kaplicy zakonnej i do auli jezuitów, gdzie organizowaliśmy nasze wspólnotowe święta. Czuliśmy się wtedy wspólnotą z jezuitami. Ojciec był pozytywnie nastawiony do naszych propozycji, wspierający i otwarty. Był dla mnie wzorem prawdziwego asystenta, takiego, o którym mówił swojego czasu nasz były asystent światowy, zmarły niedawno o. Adolfo Nicolas SJ, podczas spotkania ze świeckimi współpracownikami w 2012 r. w Warszawie. Zanotowałam wtedy jego słowa: „asystent towarzyszy wspólnocie. Jest trzecim okiem, które widzi serce wspólnoty. Gdy WŻCh rozwija się dobrze – on wspiera, zachęca i asystuje. Gdy WŻCh traci energię – sugeruje możliwości i sposoby, jak wspólnota może tę energię odzyskać”. Takim właśnie asystentem był dla nas o. Kazimierz.

Będzie go nam bardzo brakowało, ale też ufam, że jest w domu Ojca i wstawia się za naszą małą wspólnotą w Łodzi, a także za całą WŻCh w Polsce. Ojcze Kazimierzu, dziękujemy za Ciebie dobremu Bogu. Za to, że mogliśmy przejść razem pewien odcinek drogi. I będziemy się starali trzymać Słowa Życia. Do zobaczenia w niebie.

Małgorzata Sosińska, WŻCh Łódź


Z mroku do światła. Dwie refleksje na trudny czas

Łk 23, 44-46. 50. 52-53; 24, 1-6a: Mrok ogarnął całą ziemię. Możemy czuć się podobnie będąc świadkami ostatnich wydarzeń: ogólnoświatowej pandemii koronawirusa, zamieszania i gwałtownych nieraz protestów w naszym kraju. Ale także różnych rodzinnych tragedii. W obliczu tego wszystkiego, próbujemy uchwycić się czegoś, co pozwoli nam zrozumieć świat, w którym przyszło nam żyć, gwałtowne zmiany, które się dokonują na naszych oczach. Łapczywie czytamy newsy, artykuły, oglądamy wypowiedzi mądrych ludzi. A może właśnie przyniosą jakieś światło, jakąś nadzieję? Jezus uchwycił się na krzyżu tego, co było Jego pasją przez całe życie: relacji z Ojcem. To Jego podpowiedź nie tylko na burzliwe czasy, w których przyszło nam teraz żyć, ale na całe nasze chrześcijańskie życie. (…) Jeśli uchwycimy się Ojca, jeśli tak jak Jezus całkowicie zdamy się na Niego, nawet w obliczu przerażających sytuacji, nie zawiedziemy się. On nas uratuje. Grób Jezusa okazał się… pusty! Śmierć w starciu z miłością Ojca do Jezusa i Jezusa do Ojca… przegrała! Śmierć przegra ostatecznie z nami: z naszą wiarą, nadzieją i miłością, jeśli oprzemy je całkowicie na Ojcu! Jeśli pozwolimy, by Jezus, Ojciec i Duch Święty byli najważniejszym punktem odniesienia dla naszych zamiarów, decyzji i czynów! (…)

J 2,13-17: Wcześniej czy później sytuacja powywracania naszego świata, naszej ułożonej rzeczywistości dotyka i nas. Pobożność nas przed tym nie chroni. To dobrze, że czasem i nam życie się przewraca, bo wzrastamy w pokorze i widzimy jak niewiele możemy sami. Ale co ważniejsze – to może być początek czegoś nowego. Tak właśnie stało się w życiu św. Ignacego, gdy jego życie wywróciło mu się do góry nogami po tym jak padł raniony kulą armatnią w obronie Pampeluny. To był początek czegoś bardzo dobrego. Być może czas próby, który nas dotyka, to okazja do lepszego poznania siebie. Każdy z nas ma swoich przekupniów w świątyni, którą jest nasze ciało, umysł i serce. W świątyni naszego wnętrza. Często ich po prostu nie dostrzegamy dopóty, dopóki coś nam się nie przewróci w naszym pięknie ustalonym porządku: niespodziewana choroba, materialna strata, niezrozumiałe poplątanie w relacji z drugim człowiekiem… Dopiero wtedy widzimy prawdę o naszej wolności lub zniewoleniu. Prawdę o naszej świątyni. Ale popatrzmy na nią tak, jak patrzy Jezus: z troską i pragnieniem jej odnowienia. Tak właśnie patrzy w Twoje serce. Chce je odnowić, by żyło pełnią życia: wiarą, nadzieją i miłością. Umiejmy spojrzeć na „niesprzyjające” okoliczności jako coś, co możemy włączyć w proces naszego wewnętrznego uzdrowienia i rozwoju, bez niepotrzebnego wzmacniania w sobie syndromu oblężonej twierdzy. Wiem, że to niełatwe, bo sam się z tym zmagam. Ale wiem też, że to jedyna droga do Królestwa Niebieskiego.

Zapewniam o modlitwie,

o. Dariusz Michalski SJ, Asystent WŻCh w Poznaniu


Medytacja

Ez 47,1-13 [link do tekstu biblijnego]

Ten tekst jest jednym z najniezwyklejszych, najbardziej poruszających tekstów Pisma Świętego. Zarazem jednym z najbardziej uniwersalnych, przechodzących przez czasy i ludzkie istnienia. Jest to tekst leczący i uzdrawiający, niosący życie. Jest w nim też pełno radości, beztroski, radosnego „pląsania” całej natury wynikającej z uzdrowienia i odnowy życia, jakie bezustannie, dynamicznie dokonuje się poprzez działanie tej wody. Co ciekawe, woda wypływa spod prawego narożnika świątyni i wzbiera. Jeśli te uzdrawiające wody są wypływem Bożej miłości, Bożej łaski, samym Duchem Świętym, to jest Go coraz więcej – do kostek, do kolan, do bioder, wreszcie rzeka nie do przepłynięcia, rzeka uzdrawiająca, rzeka życia.

Spróbujmy poprosić, aby Bóg powiedział nam, jak leczyć i dawać życie temu światu, naszym bliźnim, teraz, w tym zamieszaniu i zamęcie, który nas otacza i którego doświadczamy. Żeby te wody – w nas – leczyły nasze myśli, postawy wewnętrzne, odczucia, emocje, dawały rozwagę i radość, pokój i życie, ale także, żeby te wody w nas zanosić do świata i na świat je rozlewać.

I abyśmy też byli tymi Bożymi stworzeniami „pląsającymi” w wodzie – tak zdrowymi i pełnymi życia, że tryskającymi radością. Spróbujmy leczyć świat tym obrazem. Dziękować Bogu, wzruszać się Jego przeogromną dobrocią i łaską. On nie przestał czuwać nad światem. Być może właśnie teraz pochyla się nam nami wszystkimi ze szczególną troską i czułością. Warto przywołać medytację Ignacego o Trójcy Świętej zatroskanej o los świata…

Na koniec odmówmy „Ojcze nasz” i zapiszmy refleksję po medytacji.

Oprac. Iwona Plater, WŻCh Warszawa


Być chrześcijaninem (3): Kościół misyjny

Istotne cechy Kościoła częściowo pokrywają się wzajemnie, stanowiąc jedność. Kościół apostolski, powszechny, misyjny, Kościół Jezusa Chrystusa. Z wyczuciem „misyjności” nie jest w polskim katolicyzmie najlepiej. Większość chodzących do kościoła wpada na Mszę świętą i wypada; odmawia poranny i wieczorny pacierz bez większej refleksji o tym, co to oznacza dla stylu pokonywania problemów podczas rozpoczynającego się czy kończącego dnia. W jakiej mierze jest to świadome otwarcie się na Osobę Jezusa Chrystusa, na to, co oznacza, że stanowimy wspólnotę Jego Kościoła? W jakim wymiarze przynależność do tej wspólnoty zobowiązuje do troski, by nie gubić się pod naciskiem różnych spraw, do świadectwa, które będzie rozszerzaniem wiary, więzi z Panem naszym Jezusem.

Misyjność Kościoła staje się też okazją do umocnienia krytyki wobec historii Kościoła. Będący wyraźną częścią życia społeczeństw, struktur państwowych, stawał się kulturowym i politycznym czynnikiem różnego typu kolonizacji. Dziś zauważamy to jeszcze w odniesieniu do perturbacji politycznych na terenach związanych z Kościołem prawosławnym… Jednak głównym problemem jest zderzenie klimatu sekularyzacji i rozbicia poczucia wspólnoty z postawami prywatyzacji wiary, traktowania jej jako czegoś zamkniętego, przyklejonego do osobistego chrześcijaństwa, a nie stawiającego na drodze nowości życia, jaką jest Jezus Chrystus.

Misyjność Kościoła odsyła nas do całej historii biblijnej, zwłaszcza Nowego Testamentu. Bóg stworzył świat. Gdy człowiek poszedł swoją drogą, rozbijając więź z Bogiem, ale i więź wzajemną z innymi ludźmi i więź ze stworzeniem, które miał porządkować i przysposabiać dla swego użytku, a nie dewastować, Bóg na różne sposoby wychodził do ludzkości, by ją naprowadzać na drogę ładu. „Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego posłał, aby nas zbawił.”

(…) Jakie są etapy misyjnej działalności Kościoła? Pierwszy polega na przekazie informacji dotyczącej Chrystusa i Ewangelii. Trzeba dotrzeć z prawdą objawioną możliwie do wszystkich ludzi zamieszkujących glob ziemski. W następnym chodzi o zorganizowanie wspólnot wierzących. W trzecim chodzi o ustawienie wśród nowoochrzczonych ołtarza, aby wierzący mogli stosunkowo łatwo podejść do Eucharystii, czyli osobiście spotkać się z Chrystusem obecnym w świecie pod sakramentalnymi znakami. Wreszcie czwarty, ostatni etap pracy misyjnej, to wychowanie tubylczego kleru. Jeśli dana placówka misyjna jest już na tyle mocna w wierze, na tyle chrześcijańska, że w jej gronie pojawiają się ludzie, którzy mogą odpowiedzieć na powołanie kapłańskie, to wówczas przy ołtarzu, który wystawili misjonarze, staje rodzimy kapłan. (…)

Jakie są podstawowe trudności związane z misjami (w ujęciu historycznym i religijnym)? Największa trudność polega na tym, że należy poszczególnym narodom czy ludom przekazać Ewangelię, szanując wszystko to, co dobre w ich kulturze i dotychczasowej religii. Chodzi o przekaz istotnych wartości religijnych z szacunkiem dla tego dobra, które jest ich rodzimym dobrem. Okazuje się, że przekaz samej esencji Ewangelii wcale nie jest taki prosty. My zawsze przynosimy Ewangelię w swoim własnym sercu, które jest kształtowane w danym narodzie i w danym kręgu kultury. (…) Druga trudność polega na tym, że na przestrzeni wieków misjonarze wędrowali z kolonizatorami. Bywało, że pierwsi przybywali kolonizatorzy, którzy ranili tubylców swoją przemocą. Gdy przybył misjonarz, ojczysta ziemia tubylców opływała potem, krwią i jęczała od wyzysku, wtedy przyjęcie chrześcijaństwa było trudne. Bywało i odwrotnie, pierwszy docierał misjonarz, zdumiewał Ewangelią i miłością wzajemną, ale po kilku czy kilkunastu latach dopływali do niego jego biali bracia, którzy strzelali, mordowali, grabili, zadając kłam Ewangelii.

(…) Cały Kościół jest misyjny. (…) Każdy z nas jest misjonarzem i często nasza praca misyjna jest trudniejsza niż praca misjonarzy nad Amazonką czy w Kongo. Z tego względu, że trudniej być prorokiem w swojej ojczyźnie, w swoim domu. Z Nazaretu rodacy wyrzucili Jezusa. Tajemnica to jest wielka. Dziś wyrażamy Bogu wdzięczność za to, że należymy do Kościoła. To wielki dar. Pamiętajmy jednak, że spoczywa na nas wielka odpowiedzialność za świadectwo autentycznego życia Ewangelią. (…)

[Cały tekst artykułu jest dostępny na stronie wspólnoty: www.wzch.org.pl]

Oprac. o. Andrzej Koprowski SJ