Newsletter WŻCh w Polsce – sierpień 2020

24 sierpnia 2020

„Każdy z nas jest wybranym Boga, każdy z nas niesie obietnicę, którą Pan uczynił Abrahamowi: «podążaj w mojej obecności i bądź nienaganny, a ja tobie to uczynię». Każdy z nas zawiera także przymierze z Panem. Może to zrobić, ale nie musi – jest wolny. Ale to fakt. Musi się także pojawić pytanie: jak odczuwam wybranie? A może czuję się chrześcijaninem z przypadku? Jak żyję obietnicą zbawienia na mojej drodze życiowej i jak jestem wierny przymierzu? Jak On jest wierny?”.
Papież Franciszek (6.11.2017)

 

Skrót najważniejszych informacji miesiąca:

  • „Aby pełniej żyć łaską naszego powołania”. Sprawozdanie z seminarium letniego
  • Jak żyć Przymierzem? Rozeznanie wspólnotowe podczas seminarium letniego
  • „Teraz rozumiem, o co chodzi w tym Przymierzu”. Notatki uczestnika seminarium letniego
  • Jestem do dyspozycji wspólnoty. Świadectwo życia Przymierzem Ewy Poleszak
  • O podjęciu przeze mnie Przymierza zadecydowało pragnienie. Świadectwo życia Przymierzem Ireny Słowikowskiej
  • Ku Przymierzu. Nowa wspólnota warszawska
  • Piknik u Ignacego
  • Członkowie Wspólnoty: Wiesia Arciszewska z Łodzi
  • Pielgrzymka śladami świętych
  • Święty Ignacy jako człowiek poszukujący woli Boga
  • Bycie chrześcijaninem jako styl życia. Cz. 1: Miłosierdzie
  • Zaproszenie do lektury duchowej

„Aby pełniej żyć łaską naszego powołania”. Sprawozdanie z seminarium letniego

„Aby pełniej żyć łaską naszego powołania” – pod takim hasłem odbyło się tegoroczne seminarium Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego, które z uwagi na ograniczenia epidemiologiczne miało formę spotkań online. Ok. 80 osób spotykało się na platformie internetowej w dniach 23-26 lipca, aby wspólnie odkrywać swoją drogę podążania za Chrystusem we wspólnocie. Seminarium rozpoczęło się w czwartkowy wieczór wspólną modlitwą. Po niej Marta Lewandowska-Harasimowicz, prezydent WŻCh, omówiła metody pracy, wskazała cele naszego spotkania oraz zwróciła uwagę na trzy ważne aspekty, które mogą mieć wpływ na owocność tego czasu: otwartość, cierpliwość oraz uważność. Był też czas na przedstawienie się uczestników seminarium.

Piątkowy wieczór został poświęcony tematowi Przymierza we wspólnocie. Spotkanie rozpoczął Grzegorz Gabor konferencją zatytułowaną „Czym jest Przymierze?”. Przypomniał słuchaczom, że Przymierze jest znakiem ręki Boga wyciągniętej do człowieka. Człowiek potrzebuje znaków Bożej obecności i wierności. Przypominają nam o tym biblijne opisy przymierza w księgach Starego Testamentu, m.in. z Noem, Abrahamem czy Mojżeszem. Dopełnieniem starotestamentalnego przymierza stało się nowe przymierze – oddanie życia przez Jezusa dla naszego zbawienia. Znakiem tego przymierza jest Eucharystia. Duch Święty, który ożywia i prowadzi Kościół zaprasza każdego z nas do współpracy w budowaniu Królestwa Bożego na ziemi, które możemy realizować z pomocą wspólnoty. Przymierze we wspólnocie zatem nic nie dodaje do łaski chrztu świętego, ale jest jej odnowieniem poprzez świadomą odpowiedź na zaproszenie Boga i Jego miłość. Grzegorz przypomniał również, że już w Sodalicjach Mariańskich członkowie wspólnoty podejmowali akt ślubowania – było to przyrzeczenie z powierzeniem się Maryi. Zwrócił uwagę, że Przymierze ma także wymiar społeczny – włączenie się we wspólnotę przymierza jest wejściem we wspólnotę ludu Bożego, a publiczne wyrażenie Przymierza jest ważnym znakiem dla innych – jest świadectwem.

Po konferencji uczestnicy zostali podzieleni na grupy, aby podzielić się owocami medytacji. Był to czas refleksji nad tym, jak odpowiadamy na przymierze zawarte na chrzcie świętym, jak włączamy się w misję Jezusa, jak odczytujemy swoje powołanie do WŻCh. Mogliśmy również podzielić się własnym doświadczeniem życia Przymierzem we wspólnocie i odpowiedzieć na pytania: Co nas pociągnęło lub pociąga ku podjęciu Przymierza, a także jakie trudności związane z podejmowaniem Przymierza przeżywamy.

Ubogaceni tym doświadczeniem mogliśmy podjąć proces rozeznawania we wspólnocie. Rozpoczęła go w sobotnie przedpołudnie konferencja o. Leszka Mądrzyka pt.: „Rozeznawanie wspólnotowe w praktyce”. Ojciec Leszek zauważył, że rozeznawanie osobiste i wspólnotowe prowadzi do uświęcenia, ponieważ jest narzędziem do odkrywania woli Boga i odpowiadania na Jego miłość. Jest to droga ku apostolstwu. Dlatego Przymierze we wspólnocie jest z jednej strony znakiem odpowiedzi na relację z Bogiem, a z drugiej – znakiem wyjścia do innych. Ojciec zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo przeżywania duchowości dla siebie. Podkreślił, że życie duchem Ewangelii jest zawsze wyjściem do innych. Podkreślił również, że rozeznawanie jest darem, którym warto dzielić się z innymi, ale najpierw trzeba się uczyć rozeznawania indywidualnie m.in. poprzez ignacjański rachunek sumienia. W rozeznawaniu ważne jest jasne sformułowanie celu, postawa słuchania oraz umiejętność krótkiego dzielenia. Ponadto rozeznawanie powinno prowadzić do podjęcia decyzji, czyli podjęcia współpracy z Panem Bogiem.

Kolejnym ważnym elementem spotkania była refleksja osobista dotycząca rozeznawania – czego się nauczyliśmy, co pamiętamy jako cenne w procesie rozeznawania, jakie błędy popełniliśmy? Drugim elementem refleksji było przygotowanie do rozeznawania wspólnotowego metodą ESDAC. Uczestnicy rozeznawali – najpierw indywidualnie, a potem wspólnotowo, jak pomóc członkom WŻCh w odkrywaniu, podejmowaniu i życiu Przymierzem. Materiały z pracy wszystkich grup zostały opracowane w osobnym dokumencie. O godzinie 15.00 uczestnicy seminarium spotkali się na modlitwie Koronką do Miłosierdzia Bożego, a po niej grupy przedstawiły owoce swojej pracy.

Następna konferencja, którą wygłosiła Jolanta Żero-Grochowska, została poświęcona procesowi „Rozeznanie-Posłanie-Wspieranie-Rewizja”. Jola przypomniała, że ten proces był tematem spotkania światowego WŻCh w 2003 r. w Nairobi. Jest on darem, który pomaga nam być bliżej Jezusa, wypełniać życie codzienne wiarą i szukać Boga we wszystkim. Rozeznawanie to ciągłe otwieranie się na natchnienia Ducha Świętego. Prowadzi ono do podjęcia decyzji i zaangażowania w służbę. Posłanie jest znakiem odpowiedzialności wspólnoty za realizację dzieła, ponieważ to wspólnota posyła do służby. Jola podkreśliła, że niezwykle ważne jest pogłębianie świadomości posłania. Kolejny etap to wspieranie. Jeśli jakieś dzieło apostolskie jest realizacją misji wspólnoty, wówczas wspólnota ma obowiązek wspierania tego dzieła. Jest to potwierdzenie życia Przymierzem. Ostatnim etapem jest rewizja. To czas odkrywania, gdzie w realizacji misji podążaliśmy za głosem Boga, a gdzie szukaliśmy własnej woli, co mogliśmy zrobić inaczej. To również czas przyglądania się owocom apostolskiej służby.

Niedzielny poranek rozpoczęła modlitwa osobista. Następnie odbyło się spotkanie i dzielenie owocami tej modlitwy w grupach. Było ono poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie: „Co dostrzegamy jako najważniejsze zagadnienie do pogłębienia w życiu osobistym oraz we wspólnotach podstawowych w celu pełniejszego życia Przymierzem?”. Seminarium zakończyło się spotkaniem plenarnym i dzieleniem owocami tego czasu. Wielu uczestników mówiło o wdzięczności za wzajemne ubogacenie się, za wyjątkową organizację. Wbrew obawom forma zdalna seminarium okazała się szansą dla wszystkich, którzy z różnych powodów nie mogliby uczestniczyć seminarium stacjonarnie. Czas seminarium był niewątpliwie czasem budowania wspólnoty. Dał możliwość podjęcia refleksji, wspólnego poszukiwania odpowiedzi na pytania oraz przeżywania Przymierza lub przygotowania do niego wraz z członkami wspólnoty z całej Polski.

Justyna Telicka, WŻCh Murowana Goślina


Jak żyć Przymierzem? Rozeznanie wspólnotowe podczas seminarium letniego

Podczas seminarium letniego byliśmy ze sobą (choć nie bezpośrednio, tylko w przestrzeni wirtualnej), dzieliliśmy się swoimi radościami i obawami związanymi z Przymierzem oraz słuchaliśmy konferencji, które przypominały sens wspólnotowego zaangażowania. Owoce dzieleń poszczególnych grup zostały zebrane i mogą służyć nie tylko jako przypomnienie wydarzenia, w którym dane nam było uczestniczyć, ale także jako materiał do refleksji dla wszystkich członków wspólnoty. Wnioski zostały przyporządkowane do elementów procesu RPWR (rozeznanie – posłanie – wspieranie – rewizja), któremu poświęcona była jedna z konferencji podczas seminarium.

ROZEZNANIE

Jak w każdym rozeznaniu, w zrozumieniu i przyjęciu Przymierza podstawą jest osobisty wybór dokonany w wolności. Przymierze (akt i wynikające z niego konsekwencje) jest odpowiedzią na zaproszenie Pana Boga do bycia we wspólnocie i służenia jej i poprzez nią. To forma wierności, która pozwala osiągnąć magis. Zaproszenie to jest czasami zupełnie nieoczekiwane (niektórzy z nas nie szukali wspólnoty lub nie wiedzieli, że są gotowi do nowych zaangażowań) – dlatego potrzebna jest otwartość i wsłuchiwanie się w głos Jezusa, powołującego do swojej służby. Droga Przymierza jest drogą apostolstwa i daru dla innych, ale nie aktywizmu. Towarzyszy jej ciągłe rozeznanie, co mogę dać innym ludziom – nie jest wyłącznie szkołą osobistej pobożności i kontaktu z Jezusem. Dla niektórych członków WŻCh złożenie Przymierza było czymś naturalnym i oczywistym, dla innych wiązało się (lub wiąże) z trudem, zmaganiem i wątpliwościami. W każdym przypadku warto przyjrzeć się, jakie uczucia towarzyszą temu rozeznaniu i co one mówią o moich pragnieniach, oczekiwaniach, blokadach, lękach, o mojej indywidualnej i wspólnotowej kondycji duchowej.

Rozeznanie Przymierza jako wyboru stylu życia wiąże się z odkryciem, że WŻCh to moje miejsce i moja droga w Kościele. Najczęściej w dzieleniu wskazywano, że dochodzenie do Przymierza i zrozumienie go było ułatwione dzięki świadectwu. Osoba, która mówi o owocach działania Jezusa poprzez wspólnotę i rzeczywiście świadczy o Nim czynami, staje się wiarygodnym świadkiem, który swoim przykładem pociąga innych. Potrzeba zatem spotkań indywidualnych i wspólnotowych (w tym wymiany doświadczeń między wspólnotami „młodszymi” i „starszymi”, odwiedzanie prewspólnot), ale także dzielenie się świadectwem życia Przymierzem w mediach społecznościowych (np. nagranie w serwisie YouTube). Warto, by poznaniu osób towarzyszyło poznanie dokumentów (historii WŻCh, Zasad i Norm Ogólnych, Charyzmatu). Można w tym celu zaproponować dwa spotkania w roku w celu pogłębionej refleksji. Osobom rozeznającym podjęcie Przymierza może także przydać się zaproponowana w Ćwiczeniach duchownych medytacja o trzech parach ludzi, której towarzyszy prośba o wolność od przywiązań.

Niektóre osoby będące na różnym etapie formacji (od członków prewspólnot po te z kilkudziesięcioletnim stażem) wciąż mają jednak obawy przed Przymierzem. Wśród nich pojawia się lęk czy Pan Bóg nie zażąda ode mnie za dużo, więcej niż będę mógł unieść. Obok pytań duchowych są także wątpliwości instytucjonalno-organizacyjne: WŻCh jest strukturą międzynarodową, która zarządza środkami finansowymi, przed związaniem się z nią powinno się poznać ich przeznaczenie. Ponadto niektóre dokumenty zawierają wiele szczegółowych przepisów, a inne mogą być nie do końca jasne. W każdym przypadku – jak podkreślano podczas wspólnotowego rozeznania – potrzebna jest wrażliwość na siebie nawzajem, wzajemna troska i przyjęcie faktu, że to, co jest dla mnie zrozumiałe, nie musi być takie dla innych. Zachęcano także, by odejść od myślenia, że Przymierze jest czymś trudnym, ciężarem wiążącym się z dodatkowymi obowiązkami. W zamian za to warto pozytywnie mówić o Przymierzu jako łasce, darze, obietnicy wiernej miłości Boga, szansie życia pełnią duchowości ignacjańskiej.

Rozeznawanie, jak uczy święty Ignacy, jest procesem i wymaga czasu. Istotne (do czego zachęcają też dokumenty wspólnotowe), by nie był to czas zbyt krótki, ani zbyt długi – w przeciwnym razie można zgubić to, co jest istotą życia z Bogiem i misji we wspólnocie. Dobrze, by procesowi od początku odpowiedzialnie i świadomie towarzyszył animator prewspólnoty, a każda nowa osoba wiedziała dokładnie, jakie są cele wspólnotowego powołania. Potrzeba też zgromadzenia materiałów na temat Przymierza i opracowania ich w formie przystępnego kompendium. Każdemu rozeznaniu towarzyszy rozpoznawanie poruszeń (podczas rekolekcji, spotkań wspólnotowych, medytacji, szczegółowego rachunku sumienia). Regularny ignacjański rachunek sumienia jako rozmowa z Jezusem o rodzących się w sercu poruszeniach jest koniecznym warunkiem rozeznania i podjęcia decyzji o Przymierzu.

POSŁANIE

Przymierze jest nam potrzebne ze względu na naszą zmienność. W czasie, kiedy wielu ludzi ucieka przed deklaracjami lub zobowiązaniami, my – jako członkowie wspólnoty – chcemy pokazać, że jesteśmy autentycznie zaangażowanymi chrześcijanami, a WŻCh daje nam towarzyszy drogi oraz narzędzia do służby Panu. Jak podkreślano w wielu dzieleniach, to naturalny wynik oddania swojego życia Jezusowi – pogłębianie procesu, w którym nie da się już oddzielić codziennego życia od życia Przymierzem. Akt podjęcia Przymierza jest składany zawsze w obecności wspólnoty, co stanowi widoczny znak jedności i relacji: zobowiązuję się do odpowiedzialności za wspólnotę, a wspólnota do odpowiedzialności za mnie, wszyscy zaś wierzymy, że jest pośród nas Pan. Na zasadzie częściowej analogii można przyrównać Przymierze do stanu małżeńskiego. Najpierw zacieśnianie więzów między kobietą a mężczyzną prowadzi przez zauroczenie, zakochanie, później podejmuje się decyzję o wspólnym kroczeniu przez życie. Z tej decyzji wynika szczęście i radość, a w kolejnych latach podejmuje się rewizję wspólnych działań, rozeznaje inne ważne decyzje. Można cieszyć się owocami, ale także wspólnie nieść krzyż, wspierać się wzajemnie. Tak właśnie w chwilach trudnych zdajemy sobie sprawę, że Przymierze jest naszą odpowiedzią na dar miłości. To miłość, która wyraża się w codzienności i wynika z wdzięczności za to, co otrzymaliśmy. W niektórych wspólnotach istnieje zwyczaj dołączania indywidualnego tekstu do podstawowej formuły Przymierza – może się on stać codzienną modlitwą. Jest to także dobry punkt odniesienie do podejmowanej po pewnym czasie rewizji. Bardzo przydatne jest w przygotowaniu do Przymierza podjąć refleksję i spisać środki, z których chcemy korzystać na obecnym etapie swojej drogi (np. udział w rekolekcjach, dodatkowa Eucharystia, moje formy modlitwy, podejmowane zaangażowania). Kiedy jesteśmy posłani przez wspólnotę do poszczególnych zadań powinniśmy znaleźć równowagę między rozwojem duchowym i formacją a działaniem apostolskim. Wciąż musimy sobie bowiem zadawać pytanie, na ile potrzebuję czerpać (czy nie jestem „pusty” lub „przejedzony” treściami formacyjnymi), a ile i komu mogę dawać.

WSPIERANIE

Nie powinniśmy ulegać złudzeniu, że działania we wspólnocie rozgrywają się same – wszyscy potrzebujemy wsparcia i wszyscy możemy je dawać. Są bardzo rożne formy wsparcia (od modlitwy do działań) i na żadne z nich nie powinniśmy być zamknięci. Mamy słuchać uważnie, jakie są potrzeby i z hojnością (ale też rozsądkiem) rozeznawać swoje możliwości. Ważnym głosem była wyrażona przez kilka grup prośba, by wspierać animatorów, nie pozostawiając ich samych w obowiązkach – także w kwestii formacji ku Przymierzu. Powiedzenie wspólnocie „tak” poprzez podjęcie Przymierza może nas prowadzić do praktykowania towarzyszenia. Szczególną uwagę warto poświęcić osobom, które są długo we wspólnocie po Przymierzu czasowym i nie podejmują Przymierza stałego (np. traktując je wyłącznie jako formalność). W trakcie dzieleń zaproponowano też, by we wspólnocie krajowej były osoby służące wsparciem w drodze do podjęcia Przymierza („przyjaciel od Przymierza na telefon”).

REWIZJA

W procesie osobistego i wspólnotowego rozwoju ważnym czynnikiem jest modlitewne przyjrzenie się przebiegowi i owocom podjętych działań. W WŻCh warto podejmować taką rewizję corocznie lub co dwa lata. Wielu uczestników seminarium widzi potrzebę spotkań dla osób po czasowym i stałym Przymierzu. Niektórzy wskazywali też na potrzebę redefinicji Przymierza i zdefiniowania, czym Przymierze jest, czym jest powołanie do życia Przymierzem, a czym nie jest oraz jak rozumieć powołanie do stanu życia a powołanie do WŻCh. W wielu dzieleniach oraz konferencjach padała jednak odpowiedź, że niekonieczna jest redefinicja, ale raczej uważne zapoznanie się z dostępnymi dokumentami i materiałami oraz rozmowa z członkami wspólnoty żyjącymi Przymierzem od wielu lat. Z pewnością pomocne będzie dalsze organizowanie sesji i konferencji wyjaśniających najbardziej nawet podstawowe sprawy dotyczące Przymierza. Do etapu rewizji, jak słusznie wskazano, nie należy wyłącznie zadawanie sobie pytań o to, jaki jest mój styl życia, ale również wspólnotowe świętowanie Przymierza. To ono prowadzi do odkrywania głębi tego daru – wzmacnia relację z Jezusem i wspólnotą „towarzyszy w Panu”.

Marcin Telicki, WŻCh Murowana Goślina


„Teraz rozumiem, o co chodzi w tym Przymierzu”. Notatki uczestnika seminarium letniego

W dniach 23-26 lipca 2020 r. miałem zaszczyt i przyjemność uczestniczyć w letnim seminarium WŻCh „Aby pełniej żyć łaską naszego powołania”. Brało w nim udział 86 chętnych z różnych wspólnot lokalnych. Wiele osób chwaliło internetową formę seminarium, która pozwoliła im uczestniczyć w spotkaniach pomimo obiektywnych przeciwności, takich jak pandemia, obowiązki stanu (to jest pilnowanie wnuków), zaplanowany wcześniej urlop z rodziną itp.

Młodsi stażem animatorzy grup wspominali o potrzebie wspierania ich merytorycznego oraz duchowego w pełnionej funkcji. Częściowo odpowiedzią na ich prośby były wypowiadane podczas pracy w grupach świadectwa osób z dużym, nawet ponad trzydziestoletnim stażem po zawarciu stałego Przymierza. Wspominali o tym, jak rozumieli Przymierze na początku swej drogi – jako osobiste zaproszenie Chrystusa do pójścia za Nim. Jak stawało się dla nich wyzwaniem, doprecyzowaniem obranego celu, nazwaniem sensu działania, wyrazem pragnienia bycia w WŻCh. Opowiadali o zwyczaju systematycznego rewidowania Przymierza: co osiągnąłem? co mi się nie udało? czy nadal mam zapał? dokąd dalej zmierzam? Bywało, że opracowany indywidualnie tekst wypowiadanej publicznie deklaracji stawał się dla autora codzienną modlitwą, a czasem dla obserwujących wydarzenie uczestników rekolekcji w życiu codziennym – przykładem, świadectwem, zachętą do zaangażowania się w dzieło WŻCh.

Po takim dzieleniu „młodziaki” otwierały buzię i oczy, mówiąc: „Teraz rozumiem, o co chodzi w tym Przymierzu”, zaś słysząc to „starszaki” (żeby nie powiedzieć dosadniej „dziadki”) wzruszały się: „A ja myślałam, że z moim zdrowiem to w WŻCh do niczego już nie jestem potrzebna. Teraz czuję, że skoro moje świadectwo jest dla kogoś ważne, to może jeszcze trochę pociągnę”. Nieobecnym może się wydawać, że trochę popłynąłem i konfabuluję, ale naprawdę takie słowa padły. Podobał mi się również nagły zapał i błyskawicznie podchwycona idea (rzucona lekko w przerwie między zajęciami), aby łączyć się internetowo i wspólnie online odmawiać różaniec za wnuków. Do tej aktywności muszę jednak jeszcze trochę poczekać.

Grzegorz Móżdżyński, WŻCh Białystok


Jestem do dyspozycji wspólnoty. Świadectwo życia Przymierzem Ewy Poleszak

Moja wspólnota powstała w 1982 roku. Po 7 latach uczestnictwa jako pierwsza w grupie złożyłam Przymierze stałe. Mogłam doświadczyć, jak duchowość ignacjańska pomaga mi integrować wiarę z życiem, a stosowane środki duchowego wzrostu porządkują moje życie. Droga WŻCh podobała mi się i nie potrzebowałam szukać czegoś innego.

Dlatego złożenie Przymierza czasowego, a potem stałego było czymś naturalnym. To była moja odpowiedź na ofertę Boga, aby pójść za Nim drogą duchowości ignacjańskiej we Wspólnocie Życia Chrześcijańskiego. Wprawdzie niewiele wiedziałam na temat charyzmatu WŻCh, ale to nie było przeszkodą. Na spotkaniach wspólnoty w atmosferze szczerości można było rozmawiać o swoich przeżyciach, zmaganiach oraz uczyć się akceptacji i przebaczania. Bóg porządkował moje życie, a dzielenie się przeżywaną wiarą było wielką pomocą w tym procesie.

Przymierze stałe związało mnie jeszcze mocniej z Jezusem, którego chciałam poznawać, kochać i naśladować. Często przypominaliśmy sobie na spotkaniach, że to Jezus jest w centrum wspólnoty, że gromadzimy się wokół Niego, że jesteśmy w Jego szkole… Bóg jest obecny „tu i teraz”, jest wierny Przymierzu z nami. W mojej wspólnocie wszyscy złożyliśmy Przymierze stałe. Wspieraliśmy się wzajemnie, aby trwać w Przymierzu i realizować rozeznane zobowiązania oraz zadania. Raz do roku robiliśmy rewizję życia Przymierzem i tym, do czego się zobowiązaliśmy na kolejny etap.

Przymierze stałe związało mnie z całą Wspólnotą Życia Chrześcijańskiego (polską i światową), a przez to jeszcze pełniej z Kościołem powszechnym. Złożenie Przymierza stałego było świadomym oddaniem siebie do dyspozycji Wspólnoty. Gdy pojawiały się konkretne potrzeby, starałam się rozpoznać, czy i jak mogę się zaangażować; m.in. podjęłam pracę w Radzie Wykonawczej, w Sekretariacie Krajowym, w Komisji Rewizyjnej. Zgodziłam się kandydować i zostałam Prezydentem Wspólnoty Krajowej na dwie kadencje. Najbardziej cenię posługę animowania nowych grup, gdyż pragnę pomagać innym, aby mogli też podążać za Jezusem drogą WŻCh. Od kilkunastu lat uczestniczę w zespole przygotowującym treści corocznych rekolekcji radiowych w Warszawie. Pełnię też posługę towarzyszenia rekolektantom podczas rekolekcji w ciągu życia.

Przymierze stałe zapoczątkowało proces nawracania się całym sercem. Gdy nasz asystent o. Adam Schulz mówił nam o tym na początku drogi WŻCh, nie wiedziałam, co to oznacza. Teraz po 30 latach od złożenia Przymierza stałego rozumiem, że tak się rzeczywiście dzieje i ten proces będzie miał miejsce do końca życia. Do tego mobilizuje mnie trwanie w Przymierzu i jego coroczna rewizja. Na refleksji osobistej i potem we wspólnocie rozpoznaję, do czego jestem wzywana przez Boga, jakie środki formacyjne mam pogłębiać, kiedy zaplanować rekolekcje, jakie zaangażowania powinnam podjąć, a co należy zakończyć itp.

Bóg znał pragnienia mego serca i doprowadził mnie do dnia, gdy we Wspólnocie Życia Chrześcijańskiego mogłam złożyć śluby życia radami ewangelicznymi. W tym była dyskretna pomoc Maryi, która troszczyła się o pogłębianie mojej więzi z Jezusem. To Ona uczyła mnie kochać Jezusa i angażować się w budowanie Jego Królestwa. Jestem wdzięczna Trójcy Świętej za wszystkie dary otrzymane na drodze WŻCh i za Wspólnotę, dziękuję też Maryi za Jej pomoc i opiekę.

Ewa Poleszak, „Św. Szczepan”, WŻCh Warszawa


O podjęciu przeze mnie Przymierza zadecydowało pragnienie. Świadectwo życia Przymierzem Ireny Słowikowskiej

Zanim rozpoczęłam drogę we Wspólnocie Życia Chrześcijańskiego, przez kilka lat byłam zaangażowana w Ruch Odnowy w Duchu Świętym, który pomógł mi otworzyć się na działanie Ducha Świętego w moim życiu, na obecność Jezusa uzdrawiającego wewnętrzne zranienia, przywracającego poczucie sensu życia, radość i nadzieję. W rozpoczętym wówczas procesie wewnętrznego uzdrawiania ważną rolę odegrała modlitwa uwielbienia – odtąd na stałe obecna w moim życiu – oraz postawa wdzięczności, której uczę się każdego dnia.

W międzyczasie miałam również doświadczenie Ruchu Oazowego – ważne w procesie mojego nawracania się, otwierania na miłość Pana Boga i Jego łaskę, choć krótkotrwałe. Po około 2-3 latach związania się z Ruchem Odnowy w Duchu Świętym zaczęłam coraz bardziej uświadamiać sobie, że potrzebuję takiej formacji i takiej wspólnoty, która zapewni mi integralny rozwój i pomoże porządkować różne sfery mojego życia. Niemal od początku mojej drogi we Wspólnocie Życia Chrześcijańskiego wyczuwałam, że jest to właśnie ta droga, której szukałam.

Zawarcie Przymierza najpierw czasowego, a po około 10 latach stałego, było dla mnie wypowiedzeniem przed Panem Bogiem i przed Wspólnotą mojego pragnienia, aby dalej iść drogą WŻCh. Było potwierdzeniem mojego wewnętrznego przekonania, że właśnie duchowość ignacjańska oraz spotkania we Wspólnocie Życia Chrześcijańskiego najskuteczniej pomagają mi pogłębiać więź z Panem Bogiem i wzrastać tak, jak to On sam dla mnie zaplanował.

Z perspektywy lat oceniam, że nie była to do końca świadoma decyzja, ale raczej wyczucie, że do takiej decyzji jestem pociągana przez Pana. Przymierze pomogło mi przetrwać silne burze we wspólnocie lokalnej, nie odejść ani nie popaść w izolację. Mobilizowało do stosowania proponowanych przez Wspólnotę środków formacji, w szczególności do regularnego korzystania z doświadczenia Ćwiczeń Duchowych, które są dla mnie fundamentalnym środkiem mojego rozwoju oraz szczególnym narzędziem pomocnym w kształtowaniu relacji z Panem Bogiem, z innymi ludźmi i angażowaniu się w określone działania.

Irena Słowikowska, WŻCh Piotrków Trybunalski


Ku Przymierzu. Nowa wspólnota warszawska

Kiedyś mówiło się o chochlikach drukarskich, dziś mamy do czynienia z chochlikami internetowymi. W poprzednim biuletynie mogliśmy przeczytać dzielenie doświadczeniem najmłodszej wspólnoty z Warszawy, ale była to tylko część artykułu. Dziś zamieszczamy całość.

Nowa najmłodsza wspólnota WŻCh w Warszawie powstała w święto Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Podczas Mszy Świętej, w dniu 20 czerwca 2020 roku na zakończenie roku formacyjnego w Warszawie prewspólnota – prowadzona przez animatorkę Krystynę Seremak – podjęła Przymierze czasowe. Spośród 6 osób, 4 osoby złożyły Przymierze czasowe po raz pierwszy i 2 osoby odnowiły swoje Przymierze. Tak oto mamy najmłodszą wspólnotę w Warszawie.

Droga do Przymierza był wieloletnią systematyczną pracą, prowadzącą przez różne zmagania duchowe, zarówno od strony organizacyjnej, jak i formacyjnej. Skład grupy na początku był liczny, jednakże do Przymierza dotarliśmy w nieco zmienionym składzie. Cześć osób, na początkowym etapie, po rozpoznaniu wybrała drogi z inną duchowością niż ignacjańska. Mamy także jedną wspólnotową siostrę – Wiesię, która po długiej walce z chorobą, wyprzedziła nas w drodze do Pana i towarzyszy nam w łączności duchowej orędując za nami razem z całym niebiańskim WŻCh. Na przestrzeni tych kilku lat konstytuowania się naszej wspólnoty uczestniczyliśmy także w spotkaniach z grupami z innych miast np. z prewspólnotą wrocławską w Ostrzeszwie w 2015 r., czy braliśmy udział w takich spotkaniach jak jubileusze wspólnot w Białymstoku 2018 r. i Lublinie w 2019 r. Było to budowanie więzi z WŻCh w Polsce przez poznawanie historii i czerpania z doświadczenia starszych stażem wspólnot. Mieliśmy też zaszczyt uczestniczyć w spotkaniu w o. Arturo Sosa SJ, naszym wiceasytentem Światowej WŻCh, w Warszawie w 2019 r.

W naszej drodze do Przymierza powierzaliśmy siebie Bogu nie tylko w osobistej modlitwie, dzieleniu się życiem i wiarą na spotkaniach, ale także przez dokonanie uroczystego aktu zawierzenia nas samych Najświętszemu Sercu Pana Jezusa w Jego uroczystość w czerwcu 2018 roku. Zatem od Serca Jezusa, które nas strzegło i prowadziło do decyzji pójścia drogą WŻCh, dotarliśmy do Przymierza przez drugie, drogie nam – Niepokalane Serce Maryi.

Na zdjęciu od lewej: Joanna Duży, Joanna Milczarek, Maria Niepiekło, Wojciech Jaźnicki, Iwona Plater-Zyberk, Anita Rybicka z towarzyszącym jej mężem Stanisławem i synem Jasiem oraz o. Leszek Mądrzyk SJ.

[Nasza orędująca za nami w Niebie – wspólnotowa siostra Wiesława Serwatko.]

[Na zdjęciu nowo zawiązana wspólnota z animatorem Krysią Seremak]

[Tak oto upłynęło pięć lat. A może nawet trochę dłużej…]

Tyle czasu minęło do pierwszego spotkania do dnia, w którym podjęliśmy Przymierze. Zaczęliśmy w nieco innym składzie, do Przymierza doszliśmy w nieco innym. Coraz bardziej zżyci ze sobą nawzajem, coraz głębiej zafascynowani charyzmatem WŻCh, zaciekawieni: co będzie? jak będzie działał w naszym życiu – indywidualnym, we wspólnocie? jak my będziemy działać realizując charyzmat? Chyba wszyscy byliśmy wzruszeni. Doszliśmy. Podejmujemy. Odpowiadamy na zaproszenie. Wiemy, że niepodjęcie nie oznaczałoby cofnięcia Bożej łaski. Zawsze jest wolność i zawsze jest miłość. Ale w podjęciu jest większa radość. Ignacy jest fascynujący. Jest niezwykły. Nie sposób nie odpowiedzieć… Oby – AMDG.

Z serdecznymi pozdrowieniami,

członkowie najmłodszej wspólnoty warszawskiej (przed nami rozpoznanie nazwy i apostolstwa)

Anitka, Asia, Iwona, Joasia, Marysia i Wojtek wraz z animatorem – Krystyną Seremak (WŻCh Warszawa)


Piknik u Ignacego

W niedzielę 2 sierpnia podczas V Pikniku u Ignacego wszystkie grupy modlitewne skupione przy Kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Bożej Pocieszenia, w tym członkowie WŻCh w Poznaniu, Pobiedziskach, Murowanej Goślinie i Rogoźnie świętowali wspomnienie św. Ignacego Loyoli. Chcieliśmy, by święto naszego patrona było okazją do bycia razem, cieszenia się swoją obecnością i integracji. Szczególnie istotne było to dla nas ze względu na dwie nowe prewspólnoty – poznańską i rogozińską, które w ciągu ostatniego roku dołączyły do naszej wspólnotowej rodziny. Niezwykłym darem i przykładem dzielenia się swoimi pasjami była etiuda teatralna przygotowana przez prewspólnotę poznańską, która przybliżyła wszystkim zgromadzonym postać i duchowość św. Ignacego. Można ją obejrzeć na naszej stronie https://www.facebook.com/wzchpoznan/

Pozostali członkowie wspólnot chętnie dzielili się innymi swoimi talentami, w tym kulinarnymi, dzięki czemu na wspólnym stole pojawiły się sałatki, pyszne wędliny i ciasta. To był piękny, wspólnotowy czas, pobłogosławiony dobrą pogodą. To była też ilustracja tego, co możemy wspólnie czynić, gdy nie skupiamy się na przeszkodach – falach, ale kroczymy wspólnie ku Jezusowi i Go kontemplujemy. Chwała Panu!

Barbara Ginter-Matuszewska, „Jan”, WŻCh Poznań


Członkowie Wspólnoty: Wiesia Arciszewska z Łodzi

Wiesia Arciszewska jest wyjątkowym członkiem naszej wspólnoty łódzkiej. Od lat należy do wspólnoty „Rodzina”. Wykształcona, z dwoma fakultetami z ekonomii, zawsze bardzo czynna, dużo czasu poświęcająca na modlitwę i pomoc potrzebującym. Dziś jest niewidoma i sama potrzebuje wsparcia innych ludzi. Pomimo ograniczenia wiekiem i niepełnosprawnością stara się służyć modlitwą, o którą proszą ją inne osoby, a swoje dolegliwości i utrapienia dnia codziennego ofiarowywać w różnych intencjach. Szczególnie ukochała Matkę Bożą i ofiarowuje się Jej na początku każdego dnia. Ma wielkie pragnienie Eucharystii, ale może w niej uczestniczyć fizycznie tylko dzięki życzliwości zaprzyjaźnionych osób. Ważny jest dla niej sakrament zarówno spowiedzi, jak i Komunii św. w pierwsze piątki miesiąca. Ma w związku z tym regularny kontakt z ojcem duchownym. Wiesia jest niezwykłą osobą, bardzo kulturalną, skromną, z dużym poczuciem taktu, ale też oczytaną i ciągle spragnioną nowych książek. Interesuje się bardzo losami naszej Ojczyzny. Potrafi wspaniale słuchać. Uczestniczy też w spotkaniach wspólnoty podstawowej, a w czerwcu 2020 r. odnawiała swoje Stałe Przymierze.
30 lipca 2020 r. Wiesia skończyła 96 lat. W czasie Mszy świętej w jej intencji ksiądz nawiązał do słów Psalmu 90, który mówi o tym, że „miarą naszych lat jest lat siedemdziesiąt lub gdy jesteśmy mocni, osiemdziesiąt”, dodając, że dziewięćdziesiąt lat i więcej to już wielka łaska Boża. Rzeczywiście, Wiesia otrzymała od Pana Boga wielki dar długowieczności, a my we wspólnocie otrzymaliśmy cenny dar w jej osobie. Dziękujemy Bogu, że mogliśmy ją spotkać na drogach naszego życia.

„Boże, pragnę ofiarować Ci swoje życie” – to pierwsze słowa odnawianego osobistego Przymierza Stałego Wiesi Arciszewskiej

Małgorzata Sosińska, „Rodzina”, WŻCh Łódź


Pielgrzymka śladami świętych

W weekend 8-9 sierpnia mogliśmy pielgrzymować śladami św. Stanisława Kostki i św. Siostry Faustyny. Był to dla mnie bardzo ważny duchowo czas. Przede wszystkim odkrycia postaci św. Stanisława, który odważnie i z ogromną determinacją podążał za Bogiem. Doświadczył ogromnej rozterki serca. Wiedział, że wstąpienie do jezuitów wiąże się z niezrozumieniem i odrzuceniem ze strony najbliższych. Wiedział, że tą decyzją sprawi im ból i także doznawał osobistego rozdarcia z tego powodu. Jednak słowa Jezusa, że należy słuchać bardziej Boga niż ludzi głęboko zapadły w jego sercu. Wiemy, że z podobnymi rozterkami i naleganiami ze strony najbliższych zmagał się także św. Ignacy Loyola.

Postać św. Stanisława Kostki jest przypomnieniem, że każdy z nas jest zaproszony do świętości: do życia dla Boga. Św. Ignacy podał definicję świętości w tekście Fundamentu: „Człowiek jest stworzony, aby Boga swego Pana chwalił, czcił i Jemu służył”. Ona jest możliwa i jest w zasięgu naszej współpracy z łaską Bożą, „bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne” (Rz 11, 29). Bóg stwarzał Ciebie, widząc Twoją świętość! Nie traćmy jej z oczu, pamiętajmy, że jesteśmy stworzeni do większych, wyższych rzeczy – jak mawiał św. Stanisław Kostka – niż te widzialne tu na ziemi. Ale do tych wyższych zmierzamy właśnie przez służbę w tym, co zwyczajne i codzienne.

Serdecznie dziękuję Marcie Harasimowicz za zorganizowanie tej pielgrzymki, która wraz z 100. rocznicą urodzin o. Białka i zbliżającym się odpustem Matki Bożej Różańcowej (4 października) wpisuje się w 100. rocznicę obchodów powrotu i działalności jezuitów w Poznaniu.

o. Dariusz Michalski SJ, asystent WŻCh w Poznaniu


Święty Ignacy jako człowiek poszukujący woli Boga

Człowiek, który pragnie zbawienia, kieruje się w swoim życiu wolą Bożą. Może on zagubić się w swoich odczuciach i stanach ducha, dlatego ma szukać potwierdzenia tego, co pochodzi od Boga, zarówno w wydarzeniach życia, we wspólnocie, jak również u kierownika duchowego. Wzorem w poszukiwaniu woli Boga jest dla nas, członków WŻCh, święty Ignacy Loyola:

  • Na początku swojej drogi nawrócenia, Ignacy zauważył, że rozmyślanie o Jezusie powodowało w nim radość oraz poczucie pełni, natomiast myśli o damie swego serca i „rzeczach światowych” pozostawiały w nim oschłość i pustkę. Spostrzeżenie tej różnicy doprowadziło go z czasem do rozróżniania działania duchów dobrych i złych.
  • Żył bardzo skromnie i był bardzo blisko Boga. Doznawał różnych stanów ducha i przeżyć wewnętrznych, które notował. Powoli zaczynał stawiać opór działaniu złych duchów i świadomie podążać za działaniem duchów dobrych. Starał się je rozpoznawać i oceniać według owoców wewnętrznej siły, radości i pokoju jako wolę Bożą.
  • Zwracał również uwagę na znaki zewnętrzne – słowa ludzi, spotkania z nimi, rozmowy, które stawały się dla niego znakami Boga.
  • Miał dużą łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi, którzy często udzielali mu pomocy; on natomiast szukał okazji, by przybliżać im Boga.
  • Czasem słuchał rady przyjaciół.
  • Gdy miał wątpliwości, co jest wolą Bożą, szukał wsparcia duchowego i potwierdzenia np. rozmawiając z osobami duchownymi.
  • Nawet gdy w danej chwili nie wiedział, co ma czynić, wierzył, że Bóg poprowadzi go dalej, wskazując drogę.
  • Zawsze dążył do wierności w wypełnianiu rozeznanej woli Bożej.
  • Uwrażliwiał wpływowe osoby na nadużycia, a także sytuację osób ubogich, doprowadzając do wprowadzenia odpowiednich ustaw.
  • Mimo iż został przez towarzyszy jednomyślnie wybrany na generała zakonu, sam rozeznawał pragnienia Boga w tej sprawie, podobnie jak w kwestii wysyłania braci na prace misyjne i podejmowania przez zakon różnych dzieł, w tym również zakładania nowych domów i prowincji w różnych krajach. Wierność w służbie i oddanie św. Ignacego Bogu, który dawał pocieszenie i umocnienie na jego drodze, prowadziło Ignacego do coraz większej zażyłości i szczęścia z Panem.

Do refleksji osobistej:

Warto zatrzymać się nad tym, co mnie najbardziej poruszyło w poszukiwaniu woli Bożej przez Ignacego. Może w tym jest wola Boga dla mnie?

Na podstawie książki Ignacy Loyola „Opowieść pielgrzyma” Autobiografia, wyd. WAM, Kraków 2002 opracowały: Krystyna Seremak i Małgorzata Sosińska


Bycie chrześcijaninem jako styl życia. Cz. 1: Miłosierdzie

Bogusław Spurgjasz, nasz poprzedni Prezydent, we współpracy z o. Andrzejem Koprowskim SJ przygotował cykl artykułów o życiu chrześcijańskim w świecie współczesnym. Dziś prezentujemy pierwszą odsłonę serii – artykuł o. Koprowskiego o miłosierdziu. Ze względu na objętość w newsletterze znajdują się wyłącznie fragmenty tekstu, całość jest dostępna na naszej wspólnotowej stronie pod adresem: https://www.wzch.org.pl/czytelnia/rozwazania/813-byc-chrzescijaninem-jako-styl-zycia-wazne-aspekty.

Religijność, katolicyzm w Polsce mają swoje mocne, ale i słabe strony. Klimat kulturowy oparty na tradycji historycznej sprawia, że „Polska jest krajem katolickim”. Bycie katolikiem jest „sprawą normalną”. W praktyce jednak gubi się często wyrazistość tej identyfikacji. Trendy kulturowe, podziały oparte o partyjne sojusze – silniejsze niż poczucie i specyfika wspólnotowego charakteru oraz sekularyzacja życia społecznego sprawiają, że gubi się wyrazistość realnej świadomości, KIM jestem. KIM jestem jako osoba? KIM jestem w rodzinie, środowisku? Jaki charakter ma moja przynależność do Kościoła (także jako instytucji)? A jaki do wspólnoty sąsiedzkiej? Jaka nić więzów łączy mnie ze społecznością, w oparciu o którą kształtowała się przez wieki historia, jakże odrębna od rytmu dzisiejszego życia?

Biegniemy coraz szybszym tempem. Niekiedy porwani przez wartki nurt. Przypominamy jednak w tym bardziej ruchome piaski, niż wspólnotę osób. A to właśnie wiara biblijna, poprzez Stary i Nowy Testament, przez całe dzieło odkupienia i zbawienia, poprzez Osobę Jezusa Chrystusa, mówi nam, że jesteśmy OSOBAMI – zostaliśmy stworzeni przez Boga i mamy rozwijać, a nie dewastować, stworzony przez Niego świat. Powinniśmy traktować siebie nawzajem jako stworzenia tego samego Boga, obdarzone godnością i wolną wolą, współpracujący w rozwoju i porządkowaniu „świata”, środowiska naszego życia, życia ludzkości do kresu pokoleń. Wypływa z tego zobowiązanie do „bycia wyrazistym”, czasem bycia „znakiem sprzeciwu”. Niekoniecznie PRZECIW, ale poprzez to, że żyjemy INACZEJ, w innym klimacie wartości i postaw.

Bycie chrześcijaninem domaga się postawy miłosiernej – „posłał On [Bóg] na świat swojego jednorodzonego Syna, abyśmy żyli dzięki Niemu” (1 J 4,8). Pamiętamy homilię Jana Pawła II z podkrakowskich Łagiewnik w 2002 roku: wyznanie, w którym wyraża się ufność we wszechmocną miłość Boga, jest szczególnie potrzebne w naszych czasach, w których człowiek doznaje zagubienia w obliczu wielorakich przejawów zła. Trzeba, aby wołanie o Boże miłosierdzie płynęło z głębi ludzkich serc, pełnych cierpienia, niepokoju i zwątpienia, poszukujących niezawodnego źródła nadziei. (…) Duch Święty, Pocieszyciel i Duch Prawdy, wprowadza nas na drogi Bożego miłosierdzia. Przekonując świat „o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie” (por. J 16, 8), równocześnie odsłania pełnię zbawienia w Chrystusie. (…) Z jednej strony Duch Święty pozwala nam przez Krzyż Chrystusa poznać grzech, każdy grzech, w pełnej skali zła, jakie w sobie zawiera i kryje. Z drugiej, przez Krzyż Chrystusa Duch Święty pozwala nam zobaczyć grzech w świetle miłosiernej, przebaczającej miłości Boga (Dominum et vivificantem 32). (…)

* * *

Odczytanie Ewangelii, aby zrozumieć obecny czas, według tego, co mówi Papież Franciszek, na szlakach ostatniego Soboru pokazuje, że jest to czas miłosierdzia, choć człowiek współczesny – jak stwierdzał święty Jan Paweł II – wydaje się odrzucać to słowo. W tym roku przypada 20 lat od kanonizacji św. Faustyny Kowalskiej, apostołki Bożego miłosierdzia i 40 lat od encykliki „Dives in misericordia” [„Bóg bogaty w miłosierdzie”]. Papież Wojtyła w sposób prorocki przeszedł drogę miłosierdzia, „idąc – jak pisze – za nauką Soboru Watykańskiego II” i pobudzany „w tych niełatwych czasach” odkryciem w „Chrystusie kolejny raz oblicza Ojca, który jest miłosierny, jest Bogiem wszelkiej pociechy. (…) Dlatego należy dziś zwrócić się ku temu misterium; wskazują na to różne doświadczenia Kościoła i człowieka współczesnego; wzywają do tego liczne pragnienia ludzkich serc, ich cierpienia i nadzieje, ich niepokoje i oczekiwania”. Człowiek dziś wydaje się sprzeciwiać Bogu miłosierdzia. Święty Jan Paweł II daje w przywołanej encyklice „wibrujące wezwanie”, aby Kościół coraz bardziej poznawał Boże miłosierdzie, „którego tak bardzo potrzebuje człowiek i świat współczesny. Potrzebują go, choć często tego nie wiedzą”. Także dlatego, że „mentalność współczesna, bardziej niż ludzi przeszłości – jak podkreślał – wydaje się sprzeciwiać Bogu miłosierdzia i usiłuje usunąć z ludzkiego serca samą ideę miłosierdzia. Słowo i pojęcie miłosierdzia wydają się wprawiać człowieka w zakłopotanie.

Franciszek, śladem Soboru Watykańskiego II i swoich poprzedników, z naciskiem stwierdza, że teraz jest czas miłosierdzia („Misericordia et misera”, 2016). Wiadomość przekazana z pasją, która napełnia radością serca wielu osób, ale która u niektórych, także wewnątrz Kościoła, wywołuje wątpliwości i poczucie dwuznaczności, jeśli nie wprost wrogość. Znajdujemy się w sytuacji opisanej w Ewangeliach 2000 lat temu: miłosierdzie staje się słowem „dobrotliwości” i pustym dla tych, którzy nie odczuwają jej potrzeby, słowem wrogim wobec wielu naszych „sprawiedliwości”, zdolnych tylko oskarżać i potępiać wszystko, podczas gdy sprawiedliwość Boga zbawia.

Według Benedykta XVI „miłosierdzie w rzeczywistości jest jądrem przekazu ewangelicznego, jest imieniem samego Boga, obliczem jakim objawił się w Starym Przymierzu, a w pełni w Jezusie Chrystusie, wcieleniu stwórczej Miłości i odkupicielu” (Regina Coeli, 30 marca 2008 r.). Ewangeliści zapisali, że pierwszymi, sprzeciwiającymi się Jezusowi, byli skrybowie i faryzeusze, którzy nie mogli znieść tego, że Jezus odnosi się w sposób miłosierny do grzeszników, także najbardziej znanych i znienawidzonych; że jest szczególnie twardy wobec tych, którzy uważają się za sprawiedliwych, prawdziwych stróżów Prawa przekazanego przez ojców, które mówiło już o „Bogu miłosiernym i łaskawym” (por. Wj 34, 6). Oni zaś byli zdolni widzieć w Bogu tylko sędziego i karzącego grzeszników; inni oskarżali Jezusa, że przekracza Prawo, bluźni, że wprost jest opętany. Ich wściekłość jest zrozumiała: byli przekonani, że są sprawiedliwi i uważali siebie za poddanych surowej krytyce. Sądzili, że staja w obronie Boga, a Bóg upomina, karci ostrymi słowami. (…)

Faryzeusze byli przyzwyczajeni stawiać Jezusowi podchwytliwe pytania, na które miałby odpowiadać sucho „tak” lub „nie”, by podważyć Jego wiarygodność. Jednemu z nich, który pytał: jakie jest największe przykazanie w Prawie [Torze], Jezus jasno wskazał, że istotą chrześcijaństwa jest miłość.

„Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest najważniejsze i pierwsze przykazanie. Drugie zaś jest podobne do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy (Mt 22, 37–40).

Wiemy, że będziemy sądzeni z miłości i znamy już pytania sądu ostatecznego. Dotyczą one dzieł miłosierdzia. „Kiedy zaś Syn Człowieczy przyjdzie w swojej chwale, a z Nim wszyscy aniołowie, wtedy zasiądzie na tronie swojej chwały i zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po swojej prawej stronie, a kozły po lewej. Wtedy Król powie do tych po prawej stronie: Zbliżcie się, błogosławieni Mojego Ojca, weźcie w posiadanie Królestwo, przygotowane wam od założenia świata. Ponieważ byłem głodny i daliście Mi jeść, byłem spragniony i daliście Mi pić, byłem tułaczem i przyjęliście Mnie, byłem nagi i ubraliście Mnie, byłem chory i odwiedziliście Mnie, byłem w więzieniu i przyszliście do Mnie” (Mt 25, 31–36).

Odwieczną pokusą chrześcijan jest wciskanie Jezusa w nasze schematy. On jednak wymyka się z nich, na co wskazuje i o czym przypomina przypowieść o dobrym Samarytaninie (Łk 25, 10–37): człowiek uważany za heretyka okazuje gest miłosierdzia, przeciwnie do kapłana i lewity, którzy widzieli człowieka niemal zabitego przez zbójców, ale nie zareagowali. Natomiast samarytanin zatrzymuje się, współczuje i troszczy się o tego człowieka. Osąd Boga jest odmienny od naszych sądów. Słowa wyrażające szacunek Jezus wypowiada odnośnie do dwóch osób, wyraźnie odległych, które przychodzą do Niego nie dla osiągnięcia prywatnych korzyści, ale celem uzdrowienia córki i swojego sługi. Do niewiasty kananejskiej mówi: „O kobieto, wielka jest twoja wiara” (Mt 15, 28). A do setnika: „U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary” (Mt 8, 10). Miłość przekracza każdą przeszkodę czy etykietę.

Nikt nie jest zadowolony, gdy go nazwą faryzeuszem. Ale w każdym z nas jest „doktor prawa”, który ocenia bliźniego, czuje się lepszym od napotkanego setnika, jak to mówi znana przypowieść (por. Łk 18, 9-14); potrzebujemy być korygowani, czasem bardzo, aby potrząsnąć naszą znieczulicą (skostnieniem). Do nas wszystkich Jezus mówi: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie doskonalsza niż nauczycieli Prawa i faryzeuszy, nigdy nie wejdziecie do Królestwa Niebios” (Mt 5, 20). Sprawiedliwością Jezusa jest miłosierdzie, które prowadzi aż do miłowania nieprzyjaciela. Sprawiedliwością Jezusa jest zbawienie.

(Na podstawie artykułu Sergio Centofantiego, „Vatican News” z 12.07.2020 r. oprac. o. Andrzej Koprowski SJ)


Zaproszenie do lektury duchowej

Modlitwa jest „rozmową z Bogiem”. Do Boga zwraca się chrześcijanin – człowiek, który „idzie za Jezusem”, idzie z Jezusem. Często jednak traktujemy modlitwę jako rozmowę z sobą samym, zamknięcie w kręgu własnych spraw, a nie „wejście na drogę”. Ważne, by modlitwa była czasem refleksji nad codziennością, wypływającej z doświadczenia „drogi z Jezusem”. Dlatego w antologii PANIE, NAUCZ NAS MODLIĆ SIĘ sięgniemy obficie do tekstów ukazujących bogactwo drogi wspólnoty wiary, jaką jest Kościół. Antologia tekstów o modlitwie stanowi specyficzne uzupełnienie do wydanego już w wydawnictwie KONTRAST czterotomowego cyklu „Fundamenty chrześcijaństwa”. Zachęca do „odświeżonego” spojrzenia na styl ludzkiej egzystencji.

Zawartość:

  • Teresa z Ávili, Nada te turbe – dedykacja
  • Franciszek, papież, Jezus jest towarzyszem naszego pielgrzymowania – zamiast Wstępu
  • Ojcowie Kościoła (Teksty wybrane)
  • Tomáš Špidlík SJ, Modlić się sercem. Wprowadzenie w modlitwę
  • Marko Rupnik SJ, Paolo Ruffini, Jak komunikować piękno Kościoła w czasie tak trudnym jak nasz?
  • Francesco Rossi de Gasperis SJ, Modlić się Psalmami
  • Francesco Rossi de Gasperis SJ, Jezu, ufam Tobie! Maryjo – Matko Odkupiciela, módl się za nami!
  • Francesco Rossi de Gasperis SJ, Skała, która nas zrodziła. Modlitewna droga z Jezusem w codzienności

Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w istocie posiadamy jedynie własną wolność. Wolność ograniczoną i uwarunkowaną, ale wolność czynienia czegoś lub nie. Dziesiątki drobnych wyborów ujawniają każdego dnia wolność, jaką daje nam Bóg, tę wolność, którą winniśmy Mu oddać (Przyjmij, Panie, całą moją wolność… – wypowie Ignacy Loyola). Dzięki modlitewnemu spojrzeniu styl codziennego życia będzie uwzględniał prośbę Jezusa do uczniów, by klimatem życia, który tworzą, stylem życia, a nie deklaracjami i pohukiwaniem, starali się być solą ziemi i światłem świata…

Zawarte w antologii rozważania pomogą odczytać poprzez modlitwę, jak wyraża się wolność Jezusa. Ewangelie podają nam fakty, wydarzenia, słowa należące do przeszłości. Jeśli potraktujemy je jako znaki, przykłady, ślady – których nie możemy powtórzyć dosłownie po ponad dwóch tysiącleciach w innych warunkach – dotrzemy do Jego świadomości, Jego wolności, do Jego „Ja”. Trwamy przecież przy tym samym Panu. W tej wolności ukazuje się duch synostwa Jezusa, którego, dzięki pośrednictwu Ducha Świętego, możemy naśladować i do którego winniśmy dorastać. Teksty Ojców Kościoła pokazują, z jaką żywotnością pierwsze wieki chrześcijaństwa przyjmowały świadectwo uczniów o Jezusie. Odsłaniają, jak wspaniale łączono je z konkretem codzienności, z umacnianiem wspólnoty; w jaki sposób droga życia wiązała się z modlitwą. Próg antologii o modlitwie przestąpimy właśnie z Ojcami, którzy wprowadzą nas w świat bardziej dojrzałej modlitwy.

Wydawcą antologii jest
Bogusław Spurgjasz (e-mail: [email protected]),
a tłumaczem o. Andrzej Koprowski SJ.